Wikingowie i pieniądze w Anglii

Esej pierwotnie napisany przez Roya Daviesa dla Viking Network for Schools i oparty na książce Glyna Daviesa o historii monetarnej

Davis, Glyn. Historia pieniądza od starożytności do współczesności, wyd. Cardiff: University of Wales Press, 2002. 720 stron. Oprawa miękka: ISBN 0 7083 1717 0. Oprawa twarda: ISBN 0 7083 1773 1. 

Jednym ze skutków inwazji Wikingów na Anglię był ogromny wzrost produkcji monet. Wielu z nich trafiło do Skandynawii. Rzeczywiście, znacznie więcej monet angielskich z tego okresu znaleziono w Skandynawii niż w Anglii! Co więcej, kiedy władcy skandynawscy zaczęli bić własne monety, kopiowali angielskie wzory. Dziś monety to drobne pieniądze, ale w tamtych czasach można było za nie kupić znacznie więcej. Monety były używane w Wielkiej Brytanii, gdy była ona częścią imperium rzymskiego, a nawet wcześniej, ale po odejściu Rzymian na początku V wieku i najazdach Anglosasów zza południowej części Morza Północnego, monety przestał być używany jako pieniądz w Anglii przez prawie 200 lat. Wtedy Sasi zaczęli produkować monety. Większość z nich została wykonana ze srebra i nazywane są sceatami. Słowo „sceat” pierwotnie oznaczało „skarb”, podobnie jak słowo „skat” w języku duńskim lub „skatt” w języku norweskim i szwedzkim. Staroangielski znacznie bardziej przypominał języki używane w Skandynawii niż współczesny angielski! 

Skąd się wzięły pensy? 

Tuż przed pierwszym najazdem wikingów na Anglię Sasi zaczęli bić nowy typ srebrnej monety o znacznie piękniejszym, bardziej atrakcyjnym wyglądzie. Monety te nazywano „pensami”. Niektórzy historycy uważają, że pens (lub pennig w języku staroangielskim) został nazwany na cześć pomniejszego króla saksońskiego o imieniu Penda. Inni uważają, że pens, podobnie jak skandynawskie słowa oznaczające „pieniądze”, wziął swoją nazwę od patelni, do których wlewano stopiony metal do produkcji monet. W niemieckich pieniądzach jest 100 fenigów w jednej marce niemieckiej i uważa się, że fenig może pochodzić od Pfanne, po niemiecku „patelnia”. Duńskie słowo oznaczające patelnię to pande, ale w starym języku duńskim małą patelnię nazywano penninge, od której prawdopodobnie pochodzi słowo penge oznaczające „pieniądze”. 

Inna teoria głosi, że pens, Pfennig, penge, angielskie słowo „pawn” (w znaczeniu zastawu), niemieckie słowo Pfand i skandynawskie słowo pant mają wspólne pochodzenie. Która teoria jest poprawna? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy. 

Płacić za wojnę czy płacić za pokój? 

Wojny kosztują ogromne pieniądze. Alfred Wielki, który uniemożliwił Wikingom podbój całej Anglii, zwiększył liczbę mennic do co najmniej 8, aby mieć dość monet na opłacenie żołnierzy oraz budowę fortów i statków. Królowie po Alfredzie potrzebowali coraz więcej mennic, aby zapłacić za obronę. Athelstan miał ich 30, i aby zachować kontrolę nad nimi wszystkimi, w 928 r. uchwalił prawo stwierdzające, że w Anglii ma być tylko jeden rodzaj pieniądza lub waluty i od tamtej pory jest rzeczywiście on tylko jeden. Było to wiele wieków przed tym, jak inne duże kraje europejskie, takie jak Francja, Niemcy i Włochy, wprowadziły własną walutę narodową. 

Zamiast walczyć z najeźdźcami, niektórzy angielscy królowie woleli zapłacić Wikingom, aby zostawili ich w spokoju. Płatności te nazywano Danegeld (co oznacza „dług Duńczyka” lub płatność dla Duńczyka). Wikingowie zbierali daniny także w innych krajach. W Irlandii w IX wieku nałożyli podatek i odrzynali nosy każdemu, kto nie chciał lub nie mógł zapłacić, i stąd pochodzi angielskie wyrażenie „płacić przez nos”, oznaczające zapłacenie wygórowanej ceny. 

Angielskim królem, który zapłacił najwięcej Danegeld, był Æthelred II. Nazwa „Aethelred” oznaczała to samo, co ædel råd we współczesnym języku duńskim – „szlachetna rada”. Był jednak bardzo uparty i nadano mu przydomek „Unraed”, co oznaczało „bez rady”, mniej więcej to samo, co uden råd po duńsku. Języki zmieniają się powoli na przestrzeni lat, a kiedy słowo „unraed” nie było już używane w języku angielskim, jego pseudonim został zmieniony na „Unready”, co nie oznacza dokładnie tego samego, chociaż nie był gotowy słuchać rad!

 Æthelred wydał rozkaz masakry wszystkich Duńczyków mieszkających w Anglii w dzień św. Brice’a 13 listopada 1002 r. Jego rozkazy nie były wszędzie wykonywane i sprawiły, że Wikingowie byli zdeterminowani, by całkowicie podbić Anglię. Æthelred miał nadzieję, że zadowolą się pieniędzmi, ale wciąż wracali po więcej. Za jego panowania działało jednocześnie 75 mennic, a na opłacenie Danegeld wyprodukowano blisko 40 milionów groszy! W końcu Aethelred zdecydował się walczyć i wprowadził nowy podatek na opłacenie większej armii. Podatek ten nazwano heregeld. Znaczenie „here” brzmiało „armia”, jak hær we współczesnym języku duńskim. Jednak Æthelred został całkowicie pokonany, a przywódca Wikingów, Kanut zwany Wielkim, został królem Anglii, a później także królem Danii i Norwegii. 

Kanut zapłacił swojej armii 20 milionów groszy przed wysłaniem żołnierzy do domu, dlatego mennice znów były bardzo zajęte. Pracowały ciężko również w czasie pokoju, ponieważ Anglia prosperowała pod jego rządami. Wiele monet Kanuta znaleziono w Skandynawii, głównie w skarbach składających się z monet różnych typów. Gdyby te monety były hołdem, tak jak Danegeld, byłyby głównie tego samego typu. Wielość rodzajów monet znalezionych w skarbach jest uważana za znak, że handel między Anglią a Skandynawią kwitł w okresie pokoju. 

PS Ten artykuł został napisany dla Viking Network for Schools przez Roya Daviesa, którego zainteresowanie historią monetarną bierze początek od jego ojca, a historią Skandynawii od matki, która jest Duńczykiem.

Trzy proste kroki, aby poprawić ranking uniwersytecki

autorstwa Briana Martina

Opublikowano w The Australian, 11 kwietnia 2013, z niewielkimi zmianami

Uniwersyteckie rankingi zyskują coraz większe znaczenie. Australijskie uniwersytety, które miały szczęście pojawić się w Jiao Tong, Times Higher Education lub innych światowych rankingach, mogą wykorzystać swoją pozycję jako sposób na przyciągnięcie studentów i funduszy. Jednym ze sposobów na awans w rankingach jest zatrudnianie badaczy, którzy są autorami wielu wysoko cytowanych artykułów w czołowych czasopismach. Jednak w Australii jest to gra o sumie zerowej, ponieważ takich badaczy jest niewielu. Nadszedł czas, aby być bardziej innowacyjnym w dążeniu do osiągnięcia wysokiej pozycji w rankingach. Oto trzy możliwości dokonania tego:

(1) Nakaz, aby wszystkie artykuły przesyłane do czołowych czasopism miały więcej autorów – może co najmniej dziesięciu. To natychmiast podniesie wskaźniki cytowań. Ta sprytna strategia opiera się na osobliwości sposobu liczenia cytowań. Jeśli jesteś współautorem artykułu z kolegą, obaj macie w sumie jeden artykuł, ale kiedy artykuł jest cytowany, każdy z was dostaje cytowanie. Jeśli wasza dwójka jest współautorem wszystkich swoich artykułów, których autorami są wszyscy inni, łączna liczba cytowań podwoi się. Przy dziesięciu autorach dla każdego artykułu wskaźniki cytowań będą dziesięć razy wyższe niż w przypadku artykułów autorstwa jednego autora. Cytowania mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, gdy współautorstwo sięga setek. Biorąc pod uwagę koszty ogólne związane z koordynacją współautorstwa, najłatwiej byłoby, gdyby agencja centralna przypisała autorstwo, prowadząc rejestr tego, kto faktycznie wykonał pracę. Jakimkolwiek opornym naukowcom należy odmówić wsparcia badawczego. 

(2) W każdym australijskim stanie jeden uniwersytet powinien zostać wyznaczony jako mający najlepszą perspektywę poprawy miejsca w rankingu. Każdy produktywny pracownik naukowy na innych uniwersytetach w tym stanie powinien zostać formalnie wyznaczony na członka personelu o najlepszych perspektywach. University of Queensland ma najlepszy ranking w Queensland, więc produktywni naukowcy z Griffith, James Cook i innych uniwersytetów w stanie powinni zostać administracyjnie przemianowani na pracowników UQ. Mogą siedzieć w tych samych biurach i prowadzić te same zajęcia, ale są liczeni jako UQ do celów publikacji i cytowań. UQ z pewnością awansuje w rankingach. Ta strategia pozwoli co najmniej pięciu australijskim uniwersytetom naprawdę zabłysnąć w rankingach. Najlepsi naukowcy z University of Tasmania mogą zostać przydzieleni do ANU (Australijski Uniwersytet Narodowy). Uniwersytetom, które odmawiają udziału, należy odmówić finansowania badań. 

(3) Połączyć wszystkie uniwersytety w Australii w jeden. Liczba publikacji, cytowań i tak dalej powinna wystarczyć, aby ten połączony uniwersytet znalazł się w pierwszej dziesiątce na świecie.

Jak powinien się nazywać? Najbardziej reprezentatywną nazwą jest Australijski Uniwersytet Narodowy (ANU), który cieszy się już doskonałą reputacją. To, co jest teraz Sunshine Coast University, może stać się kampusem ANU na Sunshine Coast. Każda obecna uczelnia, która chce zachować swoją nazwę, powinna zostać pozbawiona funduszy. Wszystkie fundusze trafiają do ANU. Ta strategia ma kilka korzystnych spin-offów. Powszechnie wiadomo, że wielu studentów szuka przede wszystkim dyplomu prestiżowej uczelni. Niektórzy mogą zrezygnować z wysokiej jakości edukacji na University of Ballarat na rzecz przeciętnej edukacji w Sydney lub Melbourne, ponieważ stopnie naukowe w Sydney i Melbourne mają znacznie większy prestiż. Mając wszystkie stopnie naukowe w kraju z ANU, studenci nie będą musieli wybierać między jakością edukacji a statusem. Mogą wybrać najlepsze miejsce do nauki i niezależnie od tego uzyskać stopień ANU. Uprości to również rekrutację zagranicznych studentów i ograniczy bezproduktywne powielanie wysiłków. Piękno tych strategii polega na tym, że nie ma potrzeby zwiększania rzeczywistych wyników australijskich uniwersytetów. Dzięki ERA uniwersytety mają teraz ogromne możliwości manipulowania danymi dotyczącymi swoich publikacji, aby nadać im jak najlepszy wygląd. Nakłaniając uczelnie do współpracy zamiast konkurowania i przyjmując innowacyjne strategie, ta sama kadra i wyniki badań mogą być wykorzystane do awansu w światowych rankingach. W późniejszym okresie może pojawić się problem, ponieważ inne kraje mogą przyjąć taką samą strategię. Nie ma więc czasu do stracenia. 

Brian Martin jest profesorem nauk społecznych na Uniwersytecie Wollongong.

https://www.bmartin.cc/pubs/13australian.html

CZY OBSOLESCENCJA I ROZPROSZENIE SĄ POWIĄZANE ZE SOBĄ?

Michael K. Buckland.

Znacząca ilość uwagi została poświęcona, zarówno w tym periodyku, jak i w innych, dwóm zagadnieniem związanym z użyciem literatury. Jedno z nich to względne zmniejszenie użycia danego materiału wraz z jego starzeniem się (“obsolescencja”), co jest dyskutowane m.in. przez Brookesa [1] I wielu innych [2]. Innym aspektem jest zakres w jakim użycie danego źródła skoncentrowane jest w kilku jedynie tytułach  („prawo rozproszenia Bradforda”) , co z kolei jest dyskutowane przez Bradforda [3], Leimkuhlera [4], Brookesa [5], i Fairthorne’a [6].

Cole [7] postrzega te dwa “prawa” jako istotne czynniki wpływające na wielkość kolekcji bibliotecznej, zwłaszcza, jeśli ich wpływ jest badany łącznie. Zagadnienie to analizowane jest głębiej przez Bucklanda i Woodburna [8] oraz przez Brookesa [9]. W skrócie, analizy te dają pewien wgląd w ekonomikę utrzymywania zasobów bibliotecznych w odniesieniu do liczby periodyków naukowych i długości czasu ich przechowywania. Są one również istotne dla procesu zarządzania indeksowaniem i zarządzania abstraktami, w takim sensie, iż wskazują one spadek liczby cytowań, związany z wykluczeniem starszych i bardziej marginalnych źródeł. W każdym z tych przypadków zakładać należy, iż  istnieje opisywalny i przypisywalny wzorzec obsolescencji, który różni się w zależności od przedmiotu źródła. Zakłada się też, iż efekt rozproszenia może być oszacowany, i również będzie różnił się w zależności od przedmiotu.  .

Możliwość istnienia związku pomiędzy tymi dwoma zjawiskami zdaje się być ignorowana. Ale czy są one rzeczywiście powiązane? Istnienie takiego związku jest przedmiotem znacznego zainteresowania teoretyków, jeżeli bowiem jedno zjawisko zależne jest od drugiego, spowoduje to znaczne uproszczenie zagadnienia zbierania danych. University of Lancaster Library Research Unit (Jednostka Badań Bibliograficznych Uniwersytetu Leicester) badający wpływ obsolescencji i rozproszenia w latach 1967-1968, próbował jednocześnie dowieść związku między nimi. Rezultaty wskazywały wprawdzie na prawdopodobieństwo istnienia takiego powiązania, nie były jednak twardym dowodem na jego obecność. Inne interesy badawcze miały wówczas priorytet, a celem niniejszej notatki jest opis wykonanych wówczas badań w nadziei, iż osoby zajmujące się zawodowo badaniami bibliometrycznymi mogą na tej podstawie prowadzić dalsze prace.

Wygodniej jest prowadzić dyskusję na temat rozproszenia i obsolescencji w kontekście zwartości literatur. Szybko starzejące się literatury źródłowe, jak np. Fizyka, jest bardziej zwarta w kontekście czasu od literatury geografii. Podobnie, niektóre z literatur są bardziej zwarte w odniesieniu do rozproszenia. Hipoteza początkowa zakładała że obsolescencja i rozproszenie są do siebie odwrotnie proporcjonalne. Na przykład, niektóre z literatur mogą być szerokie i krótkie (źródła rozrzucone w szerokim spektrum periodyków naukowych, ale starzejące się w szybkim tempie) podczas gdy inne mogą być długie i wąskie (skoncentrowane w niewielu periodykach i o dłuższym okresie aktualności). Reprezentacja graficzna tych charakterystyk znajduje się na Rys. 1a poniżej.

Hipoteza przeciwna zakłada, iż obsolescencja i rozproszenie są ze sobą wprost proporcjonalnie związane. Na przykład, niektóre literatury mają tendencje do bycia zwięzłymi (koncentracja na kilku periodykach i szybkie starzenie się) podczas gdy inne dyfundują (źródła porozrzucane po wielu periodykach i znacznie wolniejsze tempo starzenia się). Sytuacja taka przedstawiona jest na Rys. 1b. W celu uzyskania porównywalnych danych dla rożnych dziedzin wiedzy, posłużono się Scientific serials Browna [10]. Zawarta tu jest analiza cytowań w artykułach opublikowanych na przestrzeni mniej więcej 18 miesięcy w następujących dziedzinach: matematyka, fizyka, chemia, geologia, fizjologia, botanika, zoologia i entomologia. Cytowania z czasopism były sortowane z uwagi na czasopismo wystąpienie aby uzyskać rozproszenie i z uwagi na wiek aby ocenić starzenie się (obsolescencję). Przedstawione zostały nieobrobione surowe dane bez stosowania metod wygładzania w celu dopasowania do trendu. W istocie, komentarz Browna miesza ze sobą miary absolutne i względne. Na przykład jego Tabela 16 podaje procent każdej próbki pokryty przez 100 najbardziej produktywnych czasopism, pomimo tego, iż rozmiary próbek różniły się wręcz o rząd wielkości. Właściwym w tym kontekście działaniem byłoby porównywanie procentu każdej próbki pokrytego przez dany, stały procent periodyków.

Dane zebrane przez Browna zostały przeanalizowane i sporządzony został wykres rozrzutu (wykres punktowy) obsolescencji względem rozproszenia dla każdej z badanych ośmiu dziedzin.  Rezultaty, zaprezentowane na Rys. 2 różnią się zasadniczo od hipotezy pierwotnej (brak korelacji). Wyraźnie widzimy, że obsolescencja i rozproszenie mają wyraźnie dodatnią korelację. Dane sugerują, że zwięzłość na osi czasu jest związana z koncentracją (w odniesieniu do współczynnika rozproszenia). 

Rys. 2. Porównanie zwięzłości literatur

Współczynnik rozproszenia k wzięty jest z formuły Cole’a odnoszącej się do prawa rozproszenia Bradforda [7]
Rn=RN(1 + k log n/N)
gdzie Rn jest ilością referencji w n najbardziej produktywnych czasopismach podczas gdy N czasopism kontrybuuje RN referencji. Wartości współczynnika k są w każdym z przypadków oparte na wartości Rn równej 90% RN. Dane pochodzą z Brown [10].

Należy tu zanotować jedno zastrzeżenie. W ramach niektórych dyscyplin niektóre z periodyków dostarczały więcej cytowań niż inne. Na przykład wiodące czasopisma z zakresu chemii dostarczyły  10.052 cytowań, podczas gdy wiodące czasopisma z zakresu zoologii dostarczyły ich 1.819. W związku z tym występują tu faktycznie dwa rodzaje zwięzłości, skorelowane z wielkością próbki. Przedmioty zwięzłe to takie, z których pochodzi duża liczba cytowań w próbce. Implikacje tego faktu nie są jasne. Wzory rozproszenia i obsolescencji .wydają się tu być “bezwymiarowe”, w takim sensie, iż oczekiwać należałoby, że losowa próbka z każdej dystrybucji będzie miała dla każdej z nich taki sam kształt.  Tym niemniej, profesor E. T. O’Neill zasugerował* że może istnieć pewien element “wymiarowości”, który powoduje, iż w mniejszych próbkach dochodzi do przeszacowania prawdziwej skali rozproszenia. Taki błąd może być wytłumaczony, przynajmniej częściowo, korelacją pomiędzy rozmiarem próbki i zwięzłością danej literatury, w odniesieniu do miary rozproszenia.  Alternatywnym wyjaśnienie mówi natomiast, iż wysoko skoncentrowana literatura przedmiotu wymaga obszerniejszych czasopism w swoim wnętrzu, stąd też wielkość czasopism determinuje rozmiar próbki wybranej metodą Browna. Zakładając, iż niektóre literatury są bardziej zwięzłe niż inne, należy zastanowić się dlaczego tak jest. Dr A. Hindle zasugerował, iż zwięzłość literatury może być związana z “twardością” lub “miękkością” samego jej przedmiotu, to jest stopniem do którego terminologia i stawiane hipotezy są jasno zdefiniowane a problemy naukowe wysoko ustrukturyzowane. W tym aspekcie, fizyka będzie postrzegana jako “twardsza” niż biologia. Ranking przedmiotów literatur w odniesieniu do ich zwięzłości zaprezentowany na Rys. 2 wydaje się zgadzać w ogólności z subiektywnym odczuciem w tym zakresie. Całkiem niezależnie też, profesor de Solla Price wypromował teorię, że obsolescencja jest związana z twardością lub miękkością przedmiotu i może być używana jako swoisty miernik owej twardości [11].

Aktywizm Mistyczny

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.,
—List do Efezjan 2:8-10, NIV 

Kto ma moje przykazania i przestrzega ich, ten mnie miłuje. Ten, kto mnie miłuje, będzie kochany przez mojego Ojca i ja również będę go miłował i ukażę mu się.
—Jan 14:21, NIV 

Chrześcijańscy badacze istnieją po to by kompilować, interpretować, dyskutować i wyjaśniać wczesnych świadków wiary i siebie nawzajem. Badacze są tu jednak mniej ważni, albowiem nasza wiara oparta jest na historycznym fakcie, i wraz z historycznością tego wydarzenia całe chrześcijaństwo będzie trwać lub upadnie.  Już pisarze Nowego Testamentu zauważyli tą niebezpieczną sytuację. Paweł stwierdził, zaledwie kilka dekad po zmartwychwstaniu, że tylko dwie rzeczy są możliwe: albo Jezus wstał z grobu, albo nie. Jego stwierdzenie jest prawdziwe. Jeśli nie wstał z martwych, nie należy mu się nasza uwaga nawet, nie mówiąc o ubóstwieniu. Jeśli Jezus z grobu nie wstał, to żadna ilość teologicznego, spirytualnego lub naukowego myślenia, żadna demitologizacja lub tradycja lub przypisy, żaden mistycyzm, żadna racjonalizacja, żaden pietyzm, żadne modły, żadna akcja społeczna ani polityczna argumentacja w Jego imieniu nie zda się na nic. Jeśli Jezus nie wstał z grobu, liberalna teologia to żart, a konserwatywna to ułuda.  

Łatwiej więc, a i bardziej godnie jest pogrzebać problem w eklezjastycznej krzątaninie. A więc będziemy się zajmować tylko społecznie akceptowanymi sprawami. Zaambarasowani naszymi mało chlubnymi początkami, odmawiamy Jezusowi zwracania się do Niego po imieniu, używając tylko jego stanowiska, Chrystus. Na koniec, uduchowiamy Go, aż osiągnie mglisto-gąbczastą postać niebytu zwanego Zdarzeniem Chrystusowym.  Tam gdzie Jezus kiedyś wszczął naszą wiarę, tam dziś Zdarzenie Chrystusowe tylko ją egzemplifikuje. Nasza próba bycia bardziej dystyngowanym i szanowanym zaprowadziła nas na krawędź negacji historyczności tej postaci, na której oparta jest wszak cała nasza wiara – a my, w naszej śmieszności, wyciągamy sobie sami dywan spod stóp. 

Martwi nas to zastanawianie się nad istnieniem i witalnością Boga, więc odwracamy się od poszukiwania Go w zdarzeniach naszego życia. Lub być może nie szukamy Go, bo może On tam być! Jezus na krzyżu obraża naszą wrażliwość, nasze poczucie decorum, więc uciekamy jak najszybciej w przeciwnym kierunku. Znajdujemy Go ukrytego za tysiącem przebrań, nieuchwytnego i alegorycznego. Pismo jest naszą wymówką. Jezus uczy nas, że nasze zachowanie wobec innych jest zachowaniem wobec Niego. Apostołowie nauczają, że Duch Boży jest pośród nas. Nauczyliśmy się, że nasz stosunek do innych jest naszym stosunkiem do Niego. Jest to prawdziwe, ale niewłaściwie założyliśmy, że to jedyna droga służenia Mu.

Chrześcijańska działalność społeczna, aktywizm polityczny, dobre dzieła każdego rodzaju, istniejące bez wewnętrznej, bezpośredniej i mistycznej percepcji Boga jest jak pieczenie chleba bez zapalania światła w piekarniku. Pachnie niedobrze i nic nie wychodzi tak jak trzeba. Służymy mu z całego serca i jesteśmy posłuszni, ale nigdy nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy Pana – wierzymy nawet, że nigdy Go nie usłyszymy ani nie ujrzymy. Nasze życie jest gorączkowym staraniem bycia posłusznym, nie słysząc nawet Jego przykazań, by służyć nie widząc nawet obiektu naszej czci. Św. Jakub mówi, że wiara bez czynów jest martwa, jednak św. Paweł również ma rację, mówiąc, że czyny bez wiary to tylko krzątanina. Ani mistyk, ani aktywista nie znajdzie tu zbyt wiele ukojenia. Co po mistyku, który słyszy, lecz nie jest posłuszny? Co po aktywiście, który jest posłuszny, nawet nie słysząc Pana? Jeden słucha z rękami związanymi za plecami, drugi krząta się z zawiązanymi oczami i zatyczkami w uszach. 

Czym jest chrześcijański aktywizm? Czym jest chrześcijańskie posłuszeństwo? Jezus nakazuje nam kochać niekochanych, zaprzyjaźniać się z tymi, co nie mają przyjaciół, ubierać nagich, służyć, tym, którzy na to nie zasługują, przebaczać niegodnym, odwiedzać uwięzionych i leczyć chorych. Jak często pokazujemy, że nasza wiara jest stylem życia? Kto to słyszał o stylu życia, którym rządzą komitety? Bądźmy więc święci osobiście, a nie tylko korporacyjnie. 

Czyż nie jest to ironiczne! Liberałowie  Jeśli jedni są besztają konserwatystów za ich ślepą wiarę, potem zaś sami wkładają do uszu zatyczki, zanim zaczną czynić posługę. Jedni są ślepi wobec rozumu, drudzy są głusi wobec Boga. Pomimo swoich przechwałek i sporów, jedni i drudzy wylądują w rowie! 

Jeśli nauczasz, że ludzie powinni odziewać nagich i karmić głodnych, czyż nie będą wszyscy wychwalać cię, ale sami palca nawet nie podniosą by to uczynić? Niektórzy zauważają, że ludzie wszelakich religijnych przekonań co najmniej składają gołosłowne deklaracje tego, lub podobnego rodzaju, następnie wygłaszając nonsensy, że w końcu wszystkie religie są takie same. W tym znaczeniu, owszem, wszystkie religie są takie same, i są też tak samo nieefektywne. 

Jednakże, jeśli mówimy, że Jezus kocha mnie i nakazuje mi odziewać, karmić i służyć, stawiamy siebie samych na pierwszej linii. Teraz to my musimy mieć własną opowieść, bez chronienia się za liturgię lub scholastyczną tradycję. Kiedy mówimy, że Jezus nas kocha afirmujemy mistyczne doświadczenie w naszym życiu duchowym, zdając się na łaskę tych, których spirytualna ślepota powoduje, iż szydzą z nas i kpią. Kiedy mówimy, że Jezus nas kocha, musimy mieć solidne dowody, z własnego doświadczenia wynikające, tej niepopularnej proklamacji. Wszyscy wiemy, że naoczni świadkowie są ostrzej i bardziej wnikliwie przesłuchiwani, niż przyjazny ekspert sądowy, dlatego też wolimy rolę uczonego niż rolę nawróconego. 

Nasz Pan nie jest uczonym. Nie uzasadnia Swoich czynów i nauczania naukowymi opiniami badaczy. Nie czyni dobrych uczynków dla ich czynienia, ale po to, żeby udowodnić ważność Swoich twierdzeń. Pozwala badaczom, którzy za Nim podążają określać teologię, która Go opisuje. W konsekwencji, my, którzy nazywamy siebie chrześcijanami nie możemy uciec od obowiązku bycia Mu posłusznym. Jesteśmy zmuszani do szukania Go, żywego i oddychającego, pod warstwami tradycji, pod warstwami słów teologów zamazujących i zaciemniających Jego obraz, poniżej bólu płynącego z czynienia uczynków bez wiary i ślepej wiary bez uczynków. 

Zanim mistycyzm wedrze się do waszego życia, będziecie zmęczeni waszymi społecznymi aktywnościami, ponieważ nie będziecie widzieć rezultatów i nie znajdziecie współpracowników. Wiele z tego, co robicie wyda się dziecinnym, więc będziecie ubierać wasze czyny w szaty szlachetności i bezinteresowności. Jednak, kiedy już zobaczycie Jego twarz, nie ustaniecie w waszych pracach, ponieważ trudzić się będziecie dla Pana, który być może ma plany większe niż wasz widoczny sukces lub porażka. Te rzeczy, które przedtem wydawały się dziecinne i głupie, teraz będą stanowić źródło radości i dobrego samopoczucia. 

Jeśli wszystkie wasze badania, wspieranie różnych spraw, służebność, posłuszeństwo i doświadczenie, w skrócie – jeśli całe wasze życie ma mieć w ogóle jakiekolwiek znaczenie, to ten prosty, prawdziwy człowiek o imieniu Jezus musiał żyć, umrzeć i powstać z martwych. A jeśli to zrobił, to Jego nauki są prawdziwe. A jeśli tak jest, musicie mieć doświadczenie pozwalające powiedzieć, że Jezus was kocha z naiwnością dziecka i przekonaniem dorosłego. Bo On przyrzekł pokazać się tym, którzy Go naprawdę kochają.  

A więc wyzywam was, abyście ujrzeli Jego twarz. Nie ukaże On swojej twarzy nikomu innemu, oprócz tych co są posłuszni. Tak więc, mistycyzm i posłuszeństwo są nierozłącznie. 

Nie bądźmy więc ani liberalni ani konserwatywni, nie bądźmy ani mistykami ani aktywistami, a posłuchajmy jego głosu i Jego przykazań. Idźmy jego Drogą, nauczajmy Jego Prawdę, żyjmy Życiem

Globalizując niestosowanie przemocy: przezwyciężanie przeszkód

Opublikowane jako: “Globalisierung der gewaltfreiheit: überwindung der hindernisse. Gewaltfreiheit ist das ziel – und der weg” w Forum Pazifismus: Zeitschrift für Theorie und Praxis der Gewaltfreiheit, No. 10, II/2006, pp. 8-12, przełożone na niemiecki przez Kai-Uwe Doscha. 

Brian Martin


Idź do:

Publikacje Brian Martina o niestosowaniu przemocy 

Publikacje Briana Martina

Brian Martin – strona internetowa


Niestosowanie przemocy zrobiło zawrotną karierę w ciągu ostatniego stulecia. Coraz więcej ruchów używa pokojowej akcji na potrzeby prowadzonych przez siebie kampanii. Lokalni mieszkańcy stosują pokojowe protesty znacznie częściej niż w przeszłości. Istnieje coraz większa świadomość protestów poprzez niestosowanie przemocy, w mediach, publikacjach i w sieci. 

Jednak wciąż mamy długą drogę do przejścia. Zorganizowana przemoc jest solidnie zakorzeniona w środowiskach militarnych. Pozapaństwowy terroryzm dostarcza pretekstu do zwiększania skali represji. Dlatego warto zastanowić się, co stanowi przeszkodę dla większej skali zastosowania pokojowego protestu jako metody. 

Walka o widoczność w mediach 

Mass media rzadko pokazują pokojowe protesty. Większość z nich jest po prostu ignorowana. Zamiast tego, większość uwagi mass mediów skupia się na przemocy.  

Co więcej, mass media z reguły niewłaściwie przedstawiają pokojowe protesty, skupiając się na trywialnych incydentach. Często jedyną wiadomością związaną z dużym pokojowym zgromadzeniem jest ta o jakiejś bójce lub aresztowaniu. Czasami media donoszą o „gwałtownej demonstracji”, kiedy jedyną stroną używającą siły jest policja. Działania bezprzemocowe nie zagościły jeszcze na trwale w słowniku i w głowach wielu dziennikarzy i wydawców. 

Aktywiści, szukając sposobów zwrócenia uwagi mediów znajdują często bardzo kreatywne sposoby na jej uzyskanie. Jednakże media często skupiają się jedynie na wykreowanym spektaklu,  niewiele rozumiejąc z powodów i dynamiki pokojowego protestu. 

Ignorowanie przez media działań bezprzemocowych odbija się również w artykułach naukowych, gdzie uwaga piszących koncentruje się na rządach, systemach politycznych i polityce. Wiele jest w nich krytyki kapitalizmu, patriarchatu i hegemonii, ale bardzo mało świadomości działań bezprzemocowych. 

Większość ludzi, nie będąc aktywistami, wie o wiecach, strajkach czy akcjach okupacyjnych, ale nie myśli o nich jako o komponentach pewnej metody walki. W szkole uczą się wiele o generałach, politykach i wojnach, ale prawie wcale o akcji bezpośredniej. Jeżeli słyszą o działaniach bezprzemocowych, to często w kontekście Gandhiego czy Martina Luthera Kinga Jr. – czyli o czymś czego dokonali odważni przywódcy w innym miejscu i czasie, a nie wydarzeniach dziejących się codziennie obok nich. 

Większość ludzi rozumie podstawowe pojęcia wojny: broń jest narzędziem, żołnierze wykonawcami, a działania wojenne sposobem walki. Ale w zakresie działań be przemocowych tylko narzędzia, takie jak wiece czy strajki są dobrze znane. Wykonawcy – czy nazwiemy ich cywilami, obywatelami czy po prostu ludźmi nie są tak dobrze rozpoznawani. Działania bezprzemocowe jako sposób walki nie są dobrze rozumiane. 

Aktywiści i ich sympatycy powoli zaczynają powoli rozbijać ten niewidzialny mur. Ale postęp jest powolny. 

Wiele czasu zajmie historykom i badaczom społecznym włączenie pojęcia działań bezprzemocowych do podręczników i do głównego nurtu nauki. Bardziej bezpośrednim wyzwaniem jest (nie)traktowanie akcji bezprzemocowych przez mass media. Jedną z dróg zmiany takiego nastawienia może być zachęcenie dziennikarzy do rozumienia działań bezprzemocowych jako swoistej gry strategicznej, takiej jak polityka lub sport. Nie ma jednak prostej odpowiedzi. Należy eksperymentować. 

Jak uczynić działania bezprzemocowe bardziej widocznymi zależy w znacznej części od kultury. Słowa, symbole i historie są ważne, a te z kolei zależą od języka i tradycji kulturowych. Nauczenie się, jak najlepiej pozwolić ludziom zrozumieć działania bezprzemocowe jest kluczowe dla ich globalizacji. 

Walka o reputację

Oponenci działań bezprzemocowych często próbują zdyskredytować aktywistów. Autorytety często szufladkują protestujących w sposób im uwłaczający, na przykład jako malkontentów, ignorantów, tłuszczę ludzką, łamaczy prawa, tłum do wynajęcia lub terrorystów. 

Tego rodzaju klasyfikacja jest bardzo efektywna w komentarzach medialnych, gdy protestujący są daleko od medialnej widowni. Kiedy ludzie będą znali protestujących osobiście, łatwiej będzie spowodować, aby ich szanowali. Jest więc efektywne przedstawianie aktywistów jako zwykłych ludzi i angażowanie ludzi w organizowane wydarzenia, tak aby mogli tych aktywistów poznać. 

Inną drogą do budowania dobrej reputacji jest zwracanie uwagi na image. Obraźliwy język, niekonwencjonalny ubiór i niestandardowe zachowanie mogą alienować niektórych ludzi. Kiedy negatywny image jest używany w celu dyskredytacji ruchu, zależy zastanowić się nad sposobem zmiany stereotypowego obrazu protestujących jako prostaków o złej opinii. Protestujący powinni na przykład zakładać konwencjonalny ubiór. Nie ma jednej właściwej drogi jeśli chodzi o ubiór i zachowanie. Kluczowe jest jednak traktowanie reputacji jako kluczowego czynnika w walce. 

Bezprzemocowi aktywiści są również stygmatyzowani przez innych aktywistów, szczególnie takich którzy przedstawiają siebie jako rewolucjonistów lub bojowników o sprawę. Dla nich, działania bezprzemocowe są słabe i reformistyczne. Wojowniczość jest postrzegana jako czynnik „macho”, podczas gdy niestosowanie przemocy jest traktowane jako coś kobiecego i wręcz frajerskiego. Bezprzemocowi aktywiści z reguły starają się unikać kojarzenia z obrazem „macho”, jednakże jest to poważna skaza reputacji z punktu widzenia zdominowanego tradycyjnymi rolami płciowymi. 

Dzisiaj całkiem sporo ludzi nazywa niestosowanie przemocy “biernym oporem”, niemal sto lat po tym, jak Gandhi odrzucił to wyrażenie jako mylące. Niestosowanie przemocy jest często, w umyśle większości, kojarzone z pacyfizmem, pasywizmem i ugodowością. Dzieje się tak pomimo nacisku na słowo „działanie” w działaniach bezprzemocowych 

Dalsze przywiązywanie uwagi do słów i ich konotacji jest niezbędne. Wyrażenie „siła ludzi” jest użytecznym dodatkiem do słownika. Język i obraz są witalnie niezbędne dla sukcesu akcji bezprzemocowej.  Na równi z akcją potrzebujemy również semiotyki satyagraha (ruch społeczny zapoczątkowany przez Gandhiego). 

Walka o znaczenie

Wielki protest skierowany przeciwko World Trade Organisation. Strajk włoski w miejscu pracy. Pikieta przeciwko lokalnemu deweloperowi. Aktywiści będą widzieli te działania jako akcję społeczną przeciwko różnym formom opresji i eksploatacji. Ale dla innych tego rodzaju skojarzenie nie jest automatyczne. 

Krytycy mogą opisywać demonstrację przeciwko WTO jako mającą dobre chęci ale źle skierowaną reakcję przeciwko postępowi ekonomicznemu. Mogą opisać strajk włoski jako element negocjacji płacowych. A pikietę jako imprezę na świeżym powietrzu. Znaczenie wydarzeń można tłumaczyć w dowolny sposób. Aktywiści, czy tego chcą czy nie, są zaangażowani w walkę o znaczenie. 

Powszechne rozumienie akcji bezprzemocowych jest wypaczone sposobem w jaki działania te są przyporządkowane do różnych obszarów znaczeniowych i jak są klasyfikowane. W mediach część z nich będzie „wiadomościami ze świata”, część lokalnymi, część znajdzie się w sekcji ekonomicznej a całkiem sporo nie zostanie nawet wspomniane. 

Sukcesy akcji bezprzemocowych są podatne na bycie wyjaśnionym jako skutek zupełnie innych działań. Komentatorzy bardzo często przypisują upadek komunizmu w Europie Wschodniej sukcesowi rządu USA w zakresie zimnej wojny, zwłaszcza poprzez zmuszenie rządu sowieckiego do nadmiernych wydatków militarnych, nie wspominając o protestach ludności. W rzeczy samej, rządy niemal nigdy nie przyznają, że ich działania spowodowane były presją wywieraną przez obywateli. 

W niektórych przypadkach niemożliwe jest zignorowanie akcji bezprzemocowej, jednakże jej efektywność jest umniejszana. Najlepszym przykładem jest tu Gandhi, najbardziej znany bezprzemocowy aktywista. Jednakże sukces osiągnięcia przez Indie niepodległości przypisywany jest miękkim sercom brytyjskich kolonizatorów. Dobrym argumentem jest tu przypomnienie działań kolonialnych Brytyjczyków w Kenii przeciwko Mau-Mau (którzy używali przemocy), w których użyte zostały obozy koncentracyjne, tortury, masowe egzekucje. 

Następnym znajomym argumentem jest, że niestosowanie przemocy nie zadziałałoby przeciwko nazistom. Każdy kto argumentuje za akcją bezprzemocową powinien mieć w zanadrzu dobre przykłady skuteczności taktyki niestosowania przemocy, takie jak publiczne protesty w Berlinie w 1943 roku, które doprowadziły do uwolnienia żydowskich więźniów. Tego rodzaju debaty są kluczowe dla zrozumienia przez ogół ludzi akcji bezprzemocowych.   

Są również przykłady nieskuteczności akcji bezprzemocowych. Najbardziej znanym jest zdławienie ruchu prodemokratycznego w Chinach w 1989 roku. Nie była to jednak porażka tak wielka jak to się powszechnie wydaje, ponieważ w długim okresie zniszczyła reputację chińskiego reżimu na wiele lat. Nawet jeśli by tak nie było, mamy do czynienia z podwójnym standardem. Od kiedy to przegranie wojny prowadzi do konkluzji „przemoc nie działa”? Po wycofaniu się Amerykanów z Wietnamu w roku 1975 „jastrzębie” nie doszły do wniosku, że „przemoc nie działa” ale raczej że „nie użyliśmy wystarczającej siły”. 

Bezprzemocowi aktywiści często mówią podobne rzeczy o swoich mniej-niż-skutecznych kampaniach: „powinniśmy być silniejsi, mądrzejsi i bardzie wytrwali w niestosowaniu przemocy”. Jednakże niewielu innych ludzi widzi to w taki sam sposób. Zmiana ich punktu widzenia jest kluczowa dla walki o znaczenie akcji bezprzemocowych. 

Instytucjonalizacja akcji bezprzemocowych

Z samej definicji akcja bezprzemocowa wykracza poza ramy konwencjonalnych działań politycznych. Metody takie jak głosowanie, lobbying są konwencjonalne i nie stanowią akcji bezprzemocowej. Ale wraz ze wzrostem instancji stosowania akcji bezprzemocowych mogą one stać się konwencjonalne, mogą stać się polityczną instytucją.  

W wielu krajach wiece i zgromadzenia stały się narzędziami konwencjonalnymi. Jednak w latach 1960-tych zgromadzenia w niektórych sprawach – takich jak protesty przeciwko wojnie w Wietnamie – były częstokroć postrzegane jako zagrożenie dla status quo. Policja była w stanie podwyższonego pogotowia a ryzyko aresztowania lub pobicia wysokie. Dzisiaj, w tych samych krajach, zgromadzenie czy wiec nie jest niczym szczególnym. Rządy wydają pozwolenia a policja zapewnia pokojowy przebieg wydarzeń, nierzadko broniąc uczestników przed agresją z zewnątrz. 

Taki scenariusz działa jednak tylko w niektórych krajach. Ciągle jest wiele represyjnych reżymów, w których zgromadzenie lub petycja traktowane są jako akcje wywrotowe a ich organizatorzy ryzykują dotkliwe kary. 

Instytucjonalizacja akcji bezprzemocowych jest oznaką sukcesu. Poszerza ona katalog zgodnych z prawem działań. 

Instytucjonalizacja może jednak być również swoistym kaftanem bezpieczeństwa, ograniczając działania zgodnie z widzimisię trzymających władzę. Ruch związkowy, wywalczył dla siebie po długiej walce prawo do strajku. Lecz w niektórych krajach strajki są ściśle regulowane. Niektóre związki zawodowe podpisują umowy o niestosowaniu strajku. Inne strajkują tylko w ściśle określonych przypadkach, a wyjątki podlegają surowej penalizacji. Typowym rezultatem jest więc zwiększona ostrożność związków w stosowaniu strajku jako narzędzia. Strajki nieautoryzowane – dzikie strajki – stają się sposobem na poszerzanie granic akcji bezpośredniej pracowników.  

Trwa ciągle jeszcze walka o zalegitymizowanie akcji bezprzemocowej, w której prawa i przepisy są jej widomymi znakami. Z jednej strony, proste działania, jak rozdawanie ulotek może być ograniczone przepisami stosowanymi w centrach handlowych, i jednocześnie stanowić podstawę walki o swobodę wypowiedzi. Z drugiej strony antyatomowi aktywiści niszczący głowice atomowe argumentują w sądach, iż działania ich zmierzają do zapobieżenia ludobójstwu. 

Generalnie mówić, większa legitymizacja jest dobra dla działań bezprzemocowych, szczególnie gdy umożliwia stosowanie metod nacisku wobec represyjnych rządów. Ale w legitymizacji tkwi ryzyko bycia poddanym nadmiernym regulacjom i kontroli przez władze. 

Ograniczenia nakładane na działania bezprzemocowe mogą być dobre lub złe. Wiele zależy od tego, kto decyduje i wdraża owe ograniczenia. Kiedy są one nakładane przez niechętne władze często służą ograniczeniu siły oddziaływania akcji bezprzemocowych. Kiedy zaś określane są przez aktywistów i lokalne społeczności, mogą uczyni z akcji bezprzemocowych potężne narzędzie budowy lepszego społeczeństwa. 

Akcje bezprzemocowe stały się tak skutecznym narzędziem oddziaływania na dyktatury, że niektóre z nich – na przykład w Serbii i na Ukrainie – otrzymały finansowanie instytucji amerykańskiego rządu. To następny znak instytucjonalizacji akcji bezprzemocowych. Jednocześnie toczą się ożywione debaty, czy takie finansowanie jest rzeczą dobra. Odzwierciedlają one zalety i wady instytucjonalizacji. Rządowe finansowanie oznacza, iż akcja bezprzemocowa ma mocniejszą legitymizację, ale w tym samy czasie powstaje pytanie o sposoby kontroli akcji, bezpośrednio, poprzez określenie warunków finansowania, jak i pośrednio poprzez zachęcanie aktywistów do unikania działań mogących zagrozić dalszemu finansowaniu. 

W miarę jak akcje bezprzemocowe stają się coraz bardziej skuteczne, bardziej zinstytucjonalizowane, bardziej globalne, te pytania będą zyskiwać na znaczeniu. Debata w tym zakresie musi być kontynuowana.   

Strach 

Jedną z największych przeszkód globalizacji działań bezprzemocowych jest strach. Strach ludzi przed „wychylaniem się”, strach przed możliwymi reperkusjami, podczas lub po zakończeniu akcji. Akcje bezprzemocowe wymagają odwagi, zwłaszcza jeśli ryzykuje się aresztowanie lub urazy. Przygotowanie do akcji bezprzemocowej obejmuje również radzenie sobie ze strachem. Bycie częścią grupy czyni tu istotną różnicę. 

Jest jednak jeszcze inny strach: strach przed zrobieniem czego innego, niż tłum, wyróżniania się, odchylenia od normy. Kiedy akcja bezprzemocowa przekształca się w narzędzie konwencjonalne, taki strach znika. Podpisanie petycji o światowy pokój rzadko zagraża podpisującemu. Jednak podpisanie petycji będącej zażaleniem na szefa może być ryzykowne. 

Im więcej ludzi jest zaangażowanych w akcję, tym bezpieczniejsza ona się staje dla uczestników. Kiedy uczestnictwo przekroczy punkt krytyczny, może urosnąć dramatycznie. Szybkie rozprzestrzenienie się protestów we Wschodnich Niemczech w 1989 jest tego przykładem. Tak samo jak ogólnoświatowy protest, 15 lutego 2003 roku, przeciwko inwazji Iraku. 

Przeciwnicy akcji bezprzemocowej starają się zwiększyć czynnik strachu, na przykład ustanawiając surowe przepisy, nawet jeśli są one bardzo rzadko używane. Wielu pracowników boi się że będą szykanowani lub zwolnienie jeśli złożą skargę lub wezmą udział w proteście, starają się więc nie zwracać na siebie uwagi. Rządy mogą zwiększać rolę czynnika strachu, prześladując kilku z oponentów jako przykład dla innych. 

Aktywiści starają się zaadresować kwestię strachu, pracując w grupach, planując działania na każdą ewentualność, taką jak aresztowania oraz poprzez odgrywanie ról, tak aby zaznajomić się z właściwym sposobem postępowania w sytuacjach zagrażających uczestnikom. Wybierają i planują również działania pozwalające zwiększyć ilość uczestników nie powodując narastania strachu. Petycję bezpieczniej jest podpisać, gdy podpisało ją już 100 osób. Akcja bezpośrednia jest bardziej bezpieczna, jeśli wybór, czy złamać prawo i ryzykować aresztowanie jest wyborem indywidualnym. 

Siły zbrojne zatrudniają psychologów w celu opracowania sposobów umożliwienia żołnierzom walki w sytuacji wysokiego stresu. Aktywiści bezprzemocowi również odwołują się do badań psychologicznych, powinni jednak robić to częściej. 

Podsumowanie 

Droga do wyeliminowania przemocy jako metody walki jest wciąż jeszcze długa. Istnieje wiele przeszkód dla niestosowanie przemocy, każda z nich może być przezwyciężona przez aktywistów. Przedstawiłem pięć obszarów walki o skuteczne stosowanie działań bezprzemocowych: widzialność, reputację, znaczenie, instytucjonalizację i strach. Każdy z nich ma swoje unikalne wyzwania. 

Rozprzestrzenianie się akcji bezprzemocowej jest jednym z najważniejszych narzędzi walki w wymienionych pięciu obszarach. Poprzez eksperymentowanie z różnymi podejściami i dzielenie się doświadczeniem, możemy szybko uczyć się przezwyciężać przeszkody. Globalizacja działań bezprzemocowych jest jednocześnie metodą i celem. 

Original article: https://www.bmartin.cc/pubs/06forumpaz.html

Emanuel Goldberg, wyszukiwanie dokumentów elektronicznych i Memex Vannevara Busha

Streszczenie:   Najsłynniejsza publikacja Vannevara Busha „As We May Think”, której tytuł można najogólniej przetłumaczyć jako „Jak się nam wydaje” (1945) opisywała wyimaginowaną maszynę do wyszukiwania wiadomości, Memex. Memex jest zwykle postrzegany, ahistorycznie, w relacji do późniejszego rozwoju cyfrowych maszyn obliczeniowych. Niniejszy artykuł jest próbą rekonstrukcji mało znanego podłoża rozwoju metod wyszukiwania informacji do roku 1939, kiedy „As We May Think” został pierwotnie napisany. Memex jest konceptem opartym na pracach Busha w latach 1938 – 1940, związanych z rozwojem fotoelektrycznego przeszukiwacza mikrofilmów, technologii elektronicznego wyszukiwania danych zapoczątkowanej przez Emanuela Goldberga pracującego w Zeiss Ikon w Dreźnie w latach 1920-tych.Publikacja niniejsza odnosi się również do wizjonerskich prac Paula Otleta (1934) i Waltera Schuermeyera (1935) i historii rozwoju technologii elektronicznego wyszukiwania dokumentów przed opublikowaniem pracy Busha. 

Wprowadzenie

Pochodzący z 1945 roku opis wyimaginowanej maszyny informacyjnej, Memex”, stworzony przez Vannevara Busha jest wciąż przywoływany i rozpatrywany w relacji do rozwoju technik obliczeniowych, pozyskiwania informacji i hipertekstu, który to rozwój nastąpił później. Rozpatrywana w tym kontekście przedstawiona przez Busha koncepcja Memex-u jawi się jako wysoce oryginalna i wręcz wizjonerska. Niewiele uwagi przywiązuje się jednak do miejsca koncepcji Busha w kontekście jej własnych czasów: wizji i rozwoju technologicznego w zakresie pozyskiwania informacji opracowanych w latach 1930-tych.  W tym kontekście, zarówno Bush jak i Memex przedstawiają się zgoła inaczej. Niniejszy artykuł przedstawia technologiczne podstawy koncepcji Memex-u i innych, jemu podobnych, ze szczególnym uwzględnieniem prac Emanuela Goldberga.

“As We May Think”/”Jak się nam wydaje”

Opublikowany w 1945 w czasopiśmie Atlantic Monthly opis wyimaginowanego osobistego przyrządu do wyszukiwania danych zamieszczony w artykule “As We May Think” Vannevara Busha miał natychmiastowy efekt (Bush, 1945a). Life opublikowało jego ilustrowaną wersję zatytułowaną „A top US scientist foresees a possible future in which man-made machines will start to think”/”Czołowy amerykański naukowiec przewiduje, że w przyszłości maszyny stworzone przez człowieka zaczną myśleć” (Bush, 1945b). Time podsumował go zwięźle pod nagłówkiem “A Machine That Thinks,”/”Maszyna, która myśli” wraz z fotografią Busha  noszącą potencjalnie dwuznaczny podpis “Prof Bush: Just turn the crank”/”Prof. Bush: Zakręcić korbką?” (Anon., 1945). Bush przedrukował te artykuły w swoich Endless horizons/Bezkresnych horyzontach (1946, 16-32) i napisał o nich więcej w swoich dwu późniejszych książkach: Science is Not Enough/Nauka to nie wszystko (1967, 75-101) oraz Pieces of the Action/Fragmenty układanki (1970, 190-192).

“As We May Think” był od tego czasu nieustannie cytowany w różnych kontekstach, których ewolucja została przeanalizowana przez Smitha (1981), który zauważył, iż artykuł był używany jako symbol wielu różnych koncepcji. Jednakże, część z tych odniesień ma bardzo niewiele wspólnego z jego zawartością. Artykuł stał się popularnym symbolem, wręcz ikoną nowoczesnych nauk informacyjnych, używanym z reguły jako dogodny punkt odniesienia lub jako odwołanie się do poważanego autorytetu. Bush został nawet obwołany „ojcem nauki o informacji” (Lilley & Rice, 1989).

Nie jest łatwo dzisiaj, czytając “As We May Think”, nie myśleć o tym, jak sugestie Busha doczekały się realizacji i przełożyły na zwiększoną moc i wszechstronność cyfrowych komputerów . Rozpatrywany w relacji do rozwoju systemów informatycznych po roku 1945, Memex Busha może być łatwo uznany za drogowskaz, pokazujący przyszłe rozwiązania. Niestety, jest to perspektywa niekompletna i ahistoryczna. Napisany pierwotnie w roku 1939 (Nyce & Kahn, 1989), chociaż opublikowany dopiero w 1945 r. artykuł nie ma nic wspólnego z zarówno cyfrowymi maszynami obliczeniowymi, które znajdowały się wówczas w bardzo wstępnej fazie rozwoju, jak i analogowymi komputerami nad którymi ówcześnie pracował Bush.

Memex

Sam w sobie, Memex jest wyimaginowanym personalnym systemem zarządzania informacją, zaprojektowanym na podstawie skomplikowanego czytnika mikrofilmów i posiadającym funkcjonalności znacznie szersze niż jakikolwiek zbudowany kiedykolwiek czytnik mikrofilmów. Bush opisuje swoją koncepcję raczej w kategoriach potrzeb naukowca niż cech biznesowych. 

Ów wyimaginowany Memex składał się z następujących komponentów:

1. Zbiór mikrofilmów. W tym zakresie Bush postępuje zgodnie z długa tradycją. Idea przenoszenia kopii dokumentów na mikrofilm datuje się co najmniej od roku 1853 (Stevens, 1968: 363) i stała się już pojęciem wspólnym i powszechnie zrozumiałym. Na przykład, Paul Otlet (1868-1944), belgijski dokumentalista i Robert B. Goldschmidt (1877-1935), belgijski wynalazca, zaproponowali zastosowanie wystandaryzowanej mikrofiszki już w roku 1906 (Goldschmidt & Otlet, 1906; Otlet, 1990, 87-95) a przenośnej biblioteki mikrofilmów w roku 1925 (Goldschmidt & Otlet, 1925; Otlet, 1990, 204-210).

2. Stacja robocza zawierająca  zarchiwizowane dokumenty, takie jak pojedyncze strony, które mogą być w dowolnym momencie wyświetlane na ekranie. Stacja robocza zaprojektowana przez Georgesa Sebille’a umożliwiająca przechowywanie do 300,000 stron na 12 rolkach filmu o średnicy 330 mm była dobrze znana dokumentalistom (np. Sebille, 1932; Otlet, 1934a). Jednakże, rysunek Memex-a w Life, wykonany przez Alfreda D. Cimi w konsultacji z Bushem, przypomina bardziej stację roboczą zaprojektowaną przez Leonarda G. Townsenda (1938).

3. Możliwość dodawania nowych obrazów do zasobów mikrofilmowych.

4. Możliwość nie tylko lokalizowania określonego rekordu (zbioru) ale identyfikowania i wybierania wszystkich rekordów z określonym kodowaniem.

5. “Szlaki asocjacyjne” Bush miał niską opinię o systemach indeksowania i klasyfikowania informacji:

“Nasza nieporadność w wyszukiwaniu zapisów jest spowodowana głównie poprzez sztuczność systemów indeksowania. Gdy jakiekolwiek dane zostaną już zmagazynowane, są one ułożone alfabetycznie lub numerycznie a informacja jest znajdywana (kiedy jest znajdywana) przez przeszukiwanie podklasy po podklasie. Informacja może być tylko w jednym miejscu, chyba że korzystamy również z duplikatów, musimy używać reguł wyszukiwania ścieżki, umożliwiającej lokalizację informacji, a reguły te są toporne.  Co więcej, znajdując jedną daną, należy wyjść z systemu a następnie wejść do niego ponownie korzystając z nowej ścieżki.” (Bush, 1945a, 106).

Powyższy cytat pokazuje nam, że Bush nie miał świadomości, iż systemy indeksacji i klasyfikacji mogą grupować podobne informacje poprzez ich kolokację i wykorzystanie struktur syndetycznych, co wskazuje, że jego rozumienie procesu wyszukiwania informacji było mocno niekompletne. Bush deklaruje, w istocie, że wyszukiwanie nie powinno funkcjonować w taki sposób jak umożliwia to klasyczna indeksacja, ale tak, jak to czyni ludzki mózg, czyli „tak jak myślimy” Bush uważał, iż tworzenie arbitralnych asocjacji pomiędzy poszczególnymi zapisami jest podstawą istnienia, chciał więc stworzyć mem(ory)eks zamiast indeksu. W rezultacie jednak otrzymujemy spersonalizowaną, ale powierzchowną i podatną na autodestrukcję strukturę. Zamiast indeksowania dokumentów zgodnie z ich zawartością lub charakterystyką, Bush proponował kodowanie dokumentów zgodnie z ich postrzeganym powiązaniem z danym tematem, takim jak wyższość krótkiego tureckiego łuku jako broni podczas wypraw krzyżowych. Dokumenty postrzegane jako znaczące dla tego samego tematu byłyby połączone ze sobą przez wspólne kodowanie, stanowiąc „ścieżkę” prowadzącą poprzez zbiór dokumentów. W istocie jednak, tego rodzaju powiązanie dokumentów poprzez wspólne kodowanie jest rodzajem indeksowania a kod każdej ścieżki jest de facto określeniem indeksu. 

Jednakże oceny znaczenia są notorycznie niekonsystentne, mocno osadzone w danej sytuacji i zmieniają się wraz z rozwojem wiedzy oceniającego. Ponieważ proponowane przez Busha ścieżki oparte były nie na zawartości dokumentów, a na postrzeganym znaczeniu owych dokumentów dla określonej ścieżki, każdy z indywidualnych wzorców ścieżek byłby głęboko niesatysfakcjonujący dla wszystkich innych użytkowników. Spersonalizowana informacja może być korzystna dla jednego uczestnika, ale ma ograniczoną przydatność dla innych.  Co więcej postrzeganie znaczenia jest znacznie mniej stabilne od postrzegania treści. Z tego powodu konwencjonalne indeksowanie oparte na zakresie tematycznym jest tolerowalne, a nawet preferowane w praktyce, ponieważ system oparty bezpośrednio na postrzeganym znaczeniu, taki jakim jest Memex, nie może automatycznie dostosować się do zmieniającego się postrzegania znaczenia. Ścieżki, jeśli będą oparte na indywidualnej, personalnej wiedzy i postrzeganiu znaczenia, bardzo szybko się dezaktualizują. W miarę jak wiedza użytkownika wzrasta, postrzeganie znaczenia będzie się zmieniać a więc ścieżki trzeba będzie konstruować na nowo. Każdy szczególny układ ścieżek będzie właściwy tylko tak długo, jak długo użytkownik niczego się nie nauczy używając Memex-u – albo w jakikolwiek inny sposób. 

Technologia Memex-u

Memex Busha korzysta z dwu głównych źródeł: jego poglądu na temat ścieżek asocjatywnych jako mechanizmu zgodnie z którym działa mózg, oraz fotograficznej i innej technologii dostępnej w latach 1930-tych. Cechy wynotowane powyżej oraz ich udoskonalenia takie jak niewielka kamera przytwierdzona do czoła badacza, w celu fotografowania wszystkiego, co ogląda były mniej lub bardziej możliwe do zastosowania zgodnie z możliwościami technologii z roku 1939, chociaż połączenie ich w jedną stację roboczą prawdopodobnie nie było wykonalne w praktyce. 

W 1939 Bush był, de facto, odpowiedzialny za zaprojektowanie i konstrukcję urządzenia służącego do wyszukiwania dokumentów znacznie szybszego i bardziej technologicznie zaawansowanego niż jakiekolwiek inne w tym czasie istniejące. Ów prototyp stworzył kontekst, rozpoznawalny technologiczne wzorzec (rozpoznawalny zgodnie z rysunkiem Cimiego) oraz prawdopodobnie bodziec do napisania jego swoistego „wstępniaka” –  “As We May Think.”

Wyszukiwarki mikrofilmów

W latach 1920-tych i 1930-tych mikrofilm zyskał popularność jako środek przechowywania informacji, zwłaszcza w bankach a wielu ludzi zajmowało się wyłącznie znajdowaniem nowych rodzajów urządzeń do tworzenia i przechowywania mikrofilmów (Stewart & Hickey, 1960). Mikrofilmowanie pozwalało na oszczędność przestrzeni archiwizowania dokumentów a banki odkryły, że mikrofilmowanie anulowanych czeków jest pożytecznym narzędziem obrony przed defraudacjami (Johnson, 1932; Schwegmann, 1940). Jednakże, ponieważ mało prawdopodobne było, że dokumenty były mikrofilmowane w porządku ułatwiającym identyfikację pojedynczych zapisów, powstało pytanie w jaki sposób wyszukiwać odnośne dokumenty. Karty perforowane były już powszechnie znane, jednakże czytniki kart były dość wolne – około 150 kart na minutę – a znalezienie właściwej karty umożliwiało jedynie lokalizację mikrofilmu danego dokumentu. Znacznie bardziej przydatne byłoby posiadanie „integralnego” systemu wyszukiwania, który zawierałby zarówno indeks jak i sam dokument. Nasuwają się tutaj dwie logiczne możliwości. Pierwsza z nich polega na dołączeniu do karty perforowanej samego mikrofilmu (karta apreturowa) lub dołączenie logicznego ekwiwalentu karty perforowanej do mikrofilmu. Można również w tym celu perforować mikrofilm, lub ułożyć przezroczyste i nieprzezroczyste plamki na filmie, aby odróżnić perforację-brak perforacji. Obydwa te rozwiązania zostały wypróbowane. Zwykle stosowano w technologii wyszukiwania „kartę wyszukiwania” (kartę perforowaną z odpowiednim wzorem wyszukiwania i umieszczano ją wraz z zakodowanym obszarem pomiędzy źródłem światła i komórką fotoelektryczną. Rozwiązanie przedstawiono na rysunkach 1 i 2.

Podczas gdy mikrofilm zawierający kodowany obszar przesuwa się równolegle do karty perforowanej, zgodność wzoru na mikrofilmie i na karcie zmienia strumień światła pomiędzy źródłem i fotokomórką. W ten sposób następuje identyfikacja szukanego zapisu i może być podjęta pożądana akcja, taka jak sporządzenie kopii dokumentu. 

Dzisiaj nie jest powszechna świadomość, jak potężne mogły być takie urządzenia. Na Międzynarodowym Kongresie Fotografii w roku 1925 zademonstrowano bezziarnisty mikrofilm o rozdzielczości umożliwiającej pomieszczenie tekstu Biblii ponad 50 razy na jednym calu kwadratowym filmu. G. W. W. Stevens (1968, 302) podaje ilość jednego miliona bitów na milimetr kwadratowy filmu jako teoretyczną, choć w praktyce nieosiągalną granicę pojemności mikrofilmu. Do roku 1961 wyszukiwanie z szybkością 15 000 kodów na minutę osiągnięto przy zastosowaniu eksperymentalnego selektora mikrofilmów (Bagg & Stevens, 1962, App. B). Wyszukiwarki mikrofilmów były opracowane zarówno dla małych prostokątnych kawałków („chipów”) jak i dla rolek mikrofilmu. 

Giant Brains; or, Machines that Think/Gigantyczne mózgi albo Maszyny które myślą, popularne wprowadzenie do tematyki cyfrowych maszyn obliczeniowych przyjmowało, w 1949 r. że w przyszłości „zautomatyzowane biblioteki” zapisów katalogowych (oraz, ewentualnie, również całe dokumenty) dostępne będą na mikrofilmach a wyszukiwanie umożliwione przez cyfrowe komputery: 

“Będzie można wprowadzić do maszyny katalogowej hasło „robienie ciastek”. Po chwili trzepotu filmów na ekranie, zatrzyma on się a przed sobą będziesz widzieć tą część katalogu, która pokazuje tytuły trzech czy czterech książek zawierających przepisy na ciastka.” (Berkeley, 1949, 181).

Ostatecznie, indeksy zostały przeniesione z filmów do pamięci komputerów połączonych z wyszukiwarkami mikrofilmów: Computer Assisted Retrieval/wyszukiwanie wspomagane komputerowo (CAR) zastąpiło fotoelektryczne wyszukiwarki mikrofilmów.

W literaturze bibliotekoznawstwa spotyka się czasami stwierdzenie, że Ralph R. Shaw (1907-1972), wybitny bibliotekarz i profesor, wynalazł lub „skonstruował” szybką wyszukiwarkę mikrofilmów (np. N. D. Stevens, 1978). Nie jest to jednak prawda. Urządzenie spopularyzowane przez Shawa było oparte na wcześniejszym prototypie skonstruowanym w latach 1938 – 1940 przez zespół z Massachusetts Institute of Technology (MIT) pod kierunkiem Busha. Kierownikiem projektu był John H. Howard a asystentami naukowymi Russell C. Coile, John Coombs, Claude Shannon, i Lawrence Steinhardt. Eastman Kodak i National Cash Register zapewniły finansowanie, każda z nich w wysokości $10,000. Celem projektu było skonstruowanie, w ciągu dwu lat prototypu urządzenia zdolnego wyszukiwać zmikrofilmowane zapisy transakcji biznesowych szybko: szybka wyszukiwarka mikrofilmów. Wyszukiwarka Busha była rzeczywiście szybka, ponieważ skorzystała z dwu nowych osiągnięć technicznych: ulepszonej technologii fotokomórkowej oraz lampy stroboskopowej opracowanej przez jego kolegę, Harolda E. Edgertona. Poprzez wytworzenie bardzo jasnego błysku trwającego milionową część sekundy, lampa stroboskopowa umożliwiała kopiowanie wybranego mikrofilmu „w biegu”, nie przerywając procesu wyszukiwania. Opracowana przez Busha wyszukiwarka nie została nigdy zastosowana w praktyce, za wyjątkiem zastosowań kryptoanalitycznych: została w końcu skonstruowana dla potrzeb efektywnego identyfikowania (i selekcji) każdego przypadku pojawienia się specyficznego kodu.  

Po drugiej wojnie światowej, Coombs, Howard, i Steinhardt pracowali razem w firmie Engineering Research Associates (ERA) w miejscowości St Paul w Minnesocie (Tomasch, 1980). Zaproponowali oni Bushowi wsparcie ich dalszych prac nad wyszukiwarką mikrofilmów. W końcu, Departament Handlu USA podpisał kontrakt z ERA na budowę nowych wyszukiwarek mikrofilmów. Bibliotekarz, Ralph Shaw, podówczas dyrektor National Agriculture Library (Narodowej Biblioteki Rolniczej), dostał dofinansowanie na cele kodowania materiałów testowych i testowanie nowego urządzenia skonstruowanego przez ERA. Carroll Wilson, który zajmował się patentami Busha w MIT a obecnie był członkiem Atomic Energy Commission/Komisji ds. Energii Atomowej (AEC), jest uważany za osobę, która zorganizowała dofinansowanie Komisji dla Departamentu Handlu w celu rozwoju wyszukiwarki mikrofilmów (Coile, 1990; Engineering Research Associates, 1949; Pike & Bagg, 1962).

Test wywołał pewną krytykę i spekulacje dotyczące wątpliwości zarówno Busha jak i Shawa, co do przyszłości technologii wyszukiwarek mikrofilmów. Shaw upublicznił rezultaty prac ERA i technologię wyszukiwania mikrofilmów, przysparzając jej i sobie międzynarodowego rozgłosu (Shaw, 1949a; 1949b). Potem jednak zarzucił ją jako niesatysfakcjonującą. 

W literaturze przedmiotu istnieje powszechna zgoda co do faktu wynalezienia przez Busha pierwszej szybkiej wyszukiwarki mikrofilmów. Ale czy na pewno tego dokonał? W 1960 roku magazyn Fortune napisał, że w 1949:

“Niedługo po publicznej demonstracji Szybkiego Selektora, Shaw spotkał się z inżynierem o nazwisku Goldberg, który przed wojną pracował dla słynnej niemieckiej firmy Zeiss-Ikon. Goldberg wyraził swoje zadowolenie z faktu, iż ktoś znalazł nareszcie praktyczne zastosowanie dla opracowanej przez niego idei połączenia zapisu mikrofilmowego z kodowanym indeksem – zasadniczo identycznej z opracowaną przez Busha. Goldberg uzyskał w tym zakresie amerykański patent w roku 1931.” (Bello, 1960, 167).

Shaw powiedział Goldbergowi, że nie miał świadomości istnienia prac Goldberga i następnie wprowadził wzmiankę o patencie Goldberga (E. Goldberg, 1931) do swoich dwu zasadniczych artykułów na temat wyszukiwarki opracowanej przez ERA (Shaw, 1949a; 1949b). Później, Robert Fairthorne (1958) omówił “As We May Think” w czasopiśmie Computer Journal. Fairthorne był nastawiony krytycznie wobec idei Busha, komentując, iż „niewiele z jego sugestii było oryginalne”, wzmiankował również prace Goldberga. Artykuł Fairthorne’a był przedrukowany w jego książce Towards information retrieval/Ku wyszukiwaniu informacji (1961, 135-146). W 1960, Hawkins, pisząc w książce pod redakcją Shawa, stwierdza:

“Shaw uznał dr. E. Goldberga za autora pierwszego praktycznego zastosowania elektroniki do wyszukiwania danych i dr. Vannevara Busha za autora podstawowych zasad organizacji wiedzy i systemu elektronicznego zastosowanego w Szybkim Selektorze” (Hawkins, 1960, 145).

Hawkins cytuje, i być może tylko podsumowuje tezy artykułu Shawa z 1949 r. (Shaw, 1949a). Szczegółowa historia rozwoju wyszukiwarek mikrofilmów napisana przez Bagga i Stevensa (1962) wymienia amerykański patent Goldberga. Jest więc kilka przelotnych odwołań do wcześniejszego wynalazku Goldberga, zamieszczonych w znaczących pozycjach literatury przedmiotu przed rokiem 1962, ale jak się wydaje, brakuje ich w latach późniejszych. W 1957, w izraelskim czasopiśmie technicznym Neumann wyraził żal, iż opis Vannevara Busha dotyczący Szybkiego Selektora zamieszczony w Life nie wspominał Goldberga “rzeczywistego wynalazcy, który w rzeczywistości zbudował i zademonstrował takie urządzenie wiele lat wcześniej” (Neumann, 1957, v).

Nasuwa się kilka pytań: Kim był Goldberg? Co dokładnie wynalazł? Czy rzeczywiście zbudował wyszukiwarkę mikrofilmów? Co, jeśli cokolwiek, opublikował na ten temat? Czy Bush wiedział o pracach Goldberga? Czy jeżeli wyszukiwarka Busha zainspirowała jego koncepcję Memexu, to również prace Goldberga doprowadziły do powstania podobnych koncepcji? Czy nikt nie przejawił ciekawości, by to sprawdzić? Czy możemy wyciągnąć wnioski, w zakresie socjologii, bądź standardów naukowych z kontrastu pomiędzy powszechnym uznaniem dla Busha a w dalszym ciągu trwającym zapomnieniem Goldberga? 

Emanuel Goldberg

Emanuel Goldberg urodził się w Moskwie (Rosja) w roku 1881. Ukończył Uniwersytet Moskiewski, wyemigrował do Niemiec, aby następnie otrzymać doktorat z Uniwersytetu w Lipsku na podstawie dysertacji na temat kinetyki reakcji fotochemicznych. W 1917 roku przeprowadził się do Drezna, gdzie został dyrektorem Ica AG., która później połączyła się z wieloma innymi firmami (Contessa-Nettel, Ernemann, Goertz, and Hahn) aby utworzyć Zeiss Ikon AG., kontrolowaną przez Carl Zeiss Foundation z siedzibą w Jena. Goldberg został pierwszym dyrektorem zarządzającym Zeiss Ikon. Zamieszkały w Dreźnie, był również profesorem w Institute for Scientific Photography (Instytucie Fotografii Naukowej) na tutejszym Uniwersytecie Technicznym. 

Poczynając od czasów swoich studiów licencjackich, Goldberg już przed 1931 dokonał znaczącego wkładu, włączając w to liczne wynalazki w teorię i praktykę fotografii. Były to między innymi: proces cynkowania zdjęć, pierwsza ręczna kamera (Kinamo),wczesne zaangażowanie się w technologię telewizyjną i dobrze przyjęta książka Der Aufbau des photographischen Bildes (Konstrukcja obrazów fotograficznych) (E. Goldberg, 1922). To również Goldberg rozwinął technologię mikrofilmu wysokiej rozdzielczości, kluczową dla mikrokropek, używanych później dla celów szpiegowskich (E. Goldberg, 1926; White, 1989; 1990).

Międzynarodowy Kongres Fotograficzny 1931

8 Międzynarodowy Kongres Fotografii, który odbył się w Dreźnie w 1931 r. może być postrzegany jako szczytowy punkt kariery Goldberga. Głównym punktem dyskusji na Kongresie był, zaproponowany przez Goldberga i jego byłego opiekuna naukowego, Roberta Luthera standard znormalizowanej miary światłoczułości materiału fotograficznego. Standard ten został zaadaptowany jako sosowane do systemy DIN i ASA mierzenia czułości filmu.

Obrady kongresu były w zdecydowanej części poświęcone kwestiom technicznym. Tym niemniej, specjalna, otwarta dla publiczności sesja o bardziej popularyzatorskiej naturze była areną triumfu Goldberga, który olśnił audiencję. “Dr E. Goldberg … wygłosił niezwykle dobrze zilustrowany wykład na temat „Podstawy udźwiękowienia filmów” raportował Journal of the Society of Motion Picture Engineers/Dziennik Stowarzyszenia Inżynierów Dźwięku Przemysłu Filmowego (Sheppard, 1932). Periodyk Zeitschrift für angewandte Chemie/Dziennik Chemii Stosowanej opisał „zadziwiająco proste eksperymenty” Prof. Goldberga (Anon., 1931). Podczas swojego wykładu zademonstrował on jak wibracje igły odtwarzającej płytę gramofonową z Uwerturą Egmonta mogą zostać przetransponowane na przepływ prądu elektrycznego, który może zostać zobrazowany na oscylografie, a następnie na rotację lampy błyskowej, które z kolei przekształcone spowrotem na prąd elektryczny umożliwiają głośnikowi piezoelektrycznemu na odtworzenie muzyki zawartej na płycie (E. Goldberg, 1932a).

Na bankiecie kongresowym, który odbył się w hali miejskiego ratusza, Goldberg został udekorowany prestiżowym medalem Peligota, przyznawanym przez Francuskie Towarzystwo Fotografii i Kinematografii. Te wydarzenia, jak się wydaje, przyćmiły prezentację artykułu Goldberga na jednej z technicznych sesji kongresu “Neue Wege der photographischen Registertechnik” (“Nowe metody indeksowania fotograficznego”). Artykuł ukazał się w materiałach kongresowych pod tytułem “Das Registrierproblem in der Photographie” (“Problem wyszukiwania w fotografii”), (Goldberg, 1932c). Ten jasny i zwięźle napisany artykuł opisuje projekt wyszukiwarki mikrofilmów skonstruowanej z użyciem fotokomórki. Jest to prawdopodobnie pierwsza praca na temat zastosowań elektroniki do wyszukiwania dokumentów i opisuje, być może, pierwszy funkcjonalny system elektronicznie wspomaganego wyszukiwania. Zademonstrowano również prototyp urządzenia. British Journal of Photography/Brytyjski Dziennik Fotografii zdając sobie sprawę z e znaczenia owej pracy, podjął nadzwyczajny wysiłek republikacji artykułu w języku angielskim, tłumacząc jego tytuł tyleż dosłownie co nieporadnie jako “Method of Photographic Registration”/”Metoda rejestracji fotograficznej” (E. Goldberg, 1932b). (w bieżącym numerze zamieszczono nowe jego tłumaczenie).

Dwa zdarzenia, które były wtedy niezwykłe w przemyśle niemieckim wskazują na to, że Goldberg wierzył, iż jego piezoelektryczna wyszukiwarka mikrofilmów może być znaczącym wynalazkiem: właścicielami niemieckich praw patentowych byli łącznie Goldberg i Zeiss Ikon oraz fakt, iż przy odnowieniu swojego kontraktu z Zeiss Ikon Goldberg zastrzegł sobie udział w przyszłych opłatach licencyjnych płynących z tego patentu (H. Goldberg, 1990). Zbudowane zostały dwa różne prototypy (H. Goldberg, 1990), nie zostały one jednak rozwinięte do stopnia umożliwiającego masową produkcję, nie ma również żadnych innych zapisów o ich dalszym wykorzystaniu. Oficjalna historia osiągnięć i produktów Zeiss Ikon, opublikowana w roku 1937 nie wspomina o niej (wyszukiwarce) w ogóle. Znajduje się tam co prawda intrygująca wzmianka dotycząca “tak zwanej maszyny sprawdzającej i wyszukującej dokumenty stworzonej dla banków i przemysłu, która umożliwia… tworzenie fotokopii” (Zeiss Ikon, 1937, 122. Transl. MKB), ale należy ją uznać raczej za odniesienie do nie-elektronicznego wyposażenia, włączając w to urządzenie żyroskopowe z Antwerpii, o którym więcej piszemy poniżej.

W 1933, po dojściu Hitlera do władzy, Goldberg, będąc pochodzenia żydowskiego, był fizycznie zaatakowany przez nazistów, pozbawiony profesury i został uchodźcą. Wyemigrował do Paryża, gdzie kierował firmami Optica i Iconta, filiami Zeissa we Francji, od 1933 do 1937 roku. Opublikowana w 1937, w okresie rządów nazistowskich, oficjalna historia Zeiss Ikon nie wspomina o Goldbergu pomimo znaczącej roli jaką odgrywał podczas istnienia firmy. W 1937 Goldberg przeprowadził się do Tel Avivu, gdzie założył Goldberg Instruments Ltd, wspomagał aliancki wysiłek wojenny, w dalszym ciągu interesował się problemami wyszukiwania informacji i zmarł w roku 1970. 

Nie tylko naziści ukrywali osiągnięcia Goldberga. W 1946, dwadzieścia lat po publikacji klasycznego artykułu Goldberga na temat technologii mikrokropek (E. Goldberg, 1926), Reader’s Digest opublikował bombastyczny artykuł podpisany przez J. Edgar Hoovera, dyrektora FBI. Nie wspominając nazwiska Goldberga, Hoover pisał o “słynnym profesorze Zappie, wynalazcy technologii mikrokropek, pracującym w Wyższej Szkole Technicznej w Dreźnie.” Hoover najwyraźniej łączy osiągnięcia naukowe i akademickie Goldberga z nazwiskiem Waltera Zappa, wynalazcy miniaturowego aparatu Minoxa, również używanego w wywiadzie, jednakże używającego zupełnie innej technologii i nie będącego w stanie używać mikrokropek. Niewłaściwy opis technologii mikrokropek był później powielany (Hoover, 1946, 3. Dyskusja na temat “tej mieszaniny półprawd i otwartej dezinformacji” znajduje się w: White, 1990, 191-195. Reader’s Digest wydrukował artykuł Hoovera jak wstępniak edycji z dnia 1 kwietnia).

Kto co wiedział, i kiedy?

Jak wspomniano powyżej, Goldberg osobiście zwrócił uwagę Shawa na swój patent, co Shaw potem opisał w Shaw, Fairthorne, Bagg i Stevens, a i od czasu do czasu wzmianki o tym ukazywały się w artykułach na temat technik dokumentacyjnych (np. International Federation for Documentation, 1964, 298).

Znaczenie patentu Goldberga w zakresie wyszukiwania dokumentów nie jest do końca jasne jeśli weźmie się pod uwagę jego tytuł albo streszczenie opublikowane w U.S. Patent Gazette, które ukazało się 29 grudnia 1931 r. Zarówno on, jak i inni przed Bushem, nazwał swój wynalazek „urządzeniem statystycznym”. Niemiecki patent, przedłożony w roku 1927 był zatytułowany “Aparat do selekcji danych statystycznych i księgowych” (Zeiss Ikon & Goldberg, 1938). Electronics (1932) umieszcza patent Goldberga w swoim regularnie publikowanym zestawieniu patentów z następującym opisem: “Maszyna statystyczna. Użycie wiązki światła i fotokomórki do dodawania, sortowania i innych operacji statystycznych”.

Nie było też zbyt pomocne użycie przez Goldberga niemieckiego określenia “Register” i jego odmian które mają wiele znaczeń związanych z zapisem, indeksowanie i ,w kontekście fotografii i reprodukcji dokumentów, dostosowaniem i wyrównywaniem. Gorzej nawet, dosłowne angielskie tłumaczenie z roku 1932, “Method of Photographic Registration”/”Metoda rejestracji fotograficznej” jest dość mylące i nie sugeruje w ogóle związków z problemami wyszukiwania dokumentów.

Wyszukiwarka mikrofilmów Goldberga znana była w Kodak Research Laboratories w Rochester, stan New York, zanim Kodak zasponsorował prace Busha nad stworzeniem „szybkiej” wyszukiwarki. Dwóch czołowych naukowców z Kodak Research Laboratories, Samuel Edward Sheppard i Adrian Peter Herman Trivelli, było uczestnikami Kongresu w roku 1931 oraz osobiście znało Goldberga, więc najprawdopodobniej widzieliby demonstrowany prototyp. W 1937 syn Goldberga, Herbert Goldberg, rozpoczął pracę w Eastman Kodak Research Laboratories. W 1938, pracownik Laboratorium, Richard S. Morse, aplikował o udzielony później Eastman Kodak patent dotyczący ulepszenia odczytywania kodów w urządzeniu, które jest najwyraźniej wyszukiwarką mikrofilmów (Morse, 1942).

Wyszukiwarka mikrofilmów Goldberga znana była również w IBM. James Ware Bryce (1880-1949), Chief Scientific Director w IBM w latach 1930-tych śledził uważnie nowe osiągnięcia elektroniki i był zainteresowany mikrofilmem jako środkiem gromadzenia informacji (w kontekście Bryce’a zob. Anon., 1949, i Bashe et al., 1986). Kiedy patent Goldberga pojawił się w 1931 r., IBM niezwłocznie zakupiło licencję na jego wykorzystania. Jeden z 400 własnych patentów Bryce’a, zgłoszony w 1936, dotyczył zaawansowanej wyszukiwarki mikrofilmów (Bryce, 1938).

Wiedząc o istnieniu patentu Goldberga, można znaleźć go w materiałach Kongresu, jeśli rozpoznamy go po tytule, poprzez wyszukanie nazwiska Goldberg w Internationale Bibliographie der Zeitschriftenliteratur/Międzynarodowej bibliografii naukowej (IBZ or “Dietrich“), (Abt. A, v. 70, 1932), podstawowym niemieckim wykazie literatury periodycznej, albo poprzez hasło w wykazie J. C. Poggendorff (1937) czołowych naukowców niemieckich, choć już nie w edycji z 1970 r. Inie byłoby więc trudna dla Shawa, mówiącego płynnie po niemiecku i eksperta w zakresie bibliografii, odszukanie go. Tym niemniej artykuł ten wydaje się być niemal zupełnie nieznany i nie cytowany nigdzie. 

W U.S.A. Journal of Documentary Reproduction/Czasopismo Reprodukcji Dokumentów, publikowane między 1938 a 1942 rokiem ogłaszało raporty z badań i osiągnięć związanych z mikroformami w dokumentacji. Rozległa bibliografia w pierwszym numerze periodyku zawiera zarówno niemiecką i jak i angielską wersję referatu kongresowego, wraz z następnym mało pomocnym dosłownym tłumaczeniem niemieckiego tytułu „Problemy z rejestracją w fotografii” (Berthold, 1938, 100). Nie zanotowano żadnego innego odwołania do Goldberga w tym czasopiśmie, aczkolwiek znajduje się tam stwierdzenie, nie poparte wyjaśnieniem lub źródłem że „przeprowadzono ostatnio prace nad urządzeniami wyszukującymi typu stroboskopowego i fotokomórkowego” (Carruthers, 1938, 269).

W 1937 raport zatytułowany The Present State of Equipment and Supplies for Microphotography/Stan obecny urządzeń i materiałów dla mikrofotografii został przygotowany przez V. D. Tate’a dla Committee on Scientific Aids to Learning of the National Research Council (pol. Komisja ds. pomocy naukowych dla potrzeb nauczania Narodowego Komitetu Badań). Bush był członkiem tej komisji. Raport, przedrukowany jako wydanie specjalne Journal of Documentary Reproduction (Tate, 1938), zawiera krótki opis prac Merle E. Goulda (występuje tamże jako Merle C. Gould):

“Komórki foto-elektryczne wraz z systemem kodowania włączonym do oryginału mikrofilmu umożliwią maszynowe wyszukiwanie predefiniowanych typów dokumentów… Wstępnie opracowane modele są wielce obiecujące” (p. 48)

Jeden z patentów Goulda, zgłoszony w 1936, dotyczył „sposobów identyfikacji” za pomocą szeregu komórek fotoelektrycznych w celu wykrywania specyficznych wzorców światła, co ogólnie jest tym samym podejściem, jak to, zaprezentowane w szybkiej wyszukiwarce Busha (Gould, 1940). Bush, jako członek komisji niewątpliwie mógł przeczytać raport, skąd mógł mieć wiedzę o wcześniejszych pracach Goulda. Goldberg nie jest wzmiankowany w tym raporcie.

Wkrótce po wojnie, projekt rozwoju wyszukiwarki mikrofilmów realizowany w ERA otrzymał nazwę kodową “Goldberg,” co być może jest odniesieniem do Emanuela Goldberga (Burke, 1991). Być może jednak jest to odniesienie do innej osoby, na przykład do Rube Goldberg, co byłoby bardzo ironicznym zbiegiem okoliczności.

Europejscy dokumentaliści

Jak dobrze znane było urządzenie Goldberga europejskim specjalistom w zakresie wyszukiwania informacji (wtedy zwanej „dokumentacją”) w latach 1930-tych? Jeśli prototyp wyszukiwarki mikrofilmów Busha zainspirował jego wizję Memex-u, czy urządzenie Goldberga również zainspirowało podobne, wcześniejsze pomysły personalnych wyszukiwarek wśród dokumentalistów? Literatura w zakresie dokumentacji w latach 1930-tych zajmowała się w tym samym stopniu technika mikrofilmową, co dzisiaj technologiami komputerowymi, z tej samej zresztą przyczyny: obie technologie wydawały się w swoim czasie najbardziej obiecujące. Podstawowy periodyk międzynarodowy, publikowany przez International Institute for Documentation/Międzynarodowy Instytut Dokumentacji (I.I.D., dziś pod nazwą International Federation for Information and Documentation (F.I.D.)/Międzynarodowa Federacja Informacji i Dokumentacji), to  I.I.D. Communicationes, w którym zostały opisane jako interesujące dwa związane z tematem wynalazki Goldberga. Jeden z nich to czytnik mikrofilmów zbudowany dla banku Antwerp Giro, który umożliwiał wizualną lokalizację i skanowanie mikrofilmów uprzednio posortowanych anulowanych czeków z prędkością do 3000 czeków na minutę (Keegstra, 1933). Fotografia tej maszyny została zamieszczona w I.I.D. Communicationes 1, Fasc. 3 (1934): Plate XLV. Innym było zastosowanie mikrofilmu do redukcji kosztów pracy i błędów ludzkich w przygotowaniu faktur za usługi telefoniczne systemu telefonii miasta Amsterdam (Maitland, 1931). Również zdjęcie tego urządzenia znajduje się w I.I.D. Communicationes 1, Fasc. 3 (1934): Plate XLIV. Prototyp wyszukiwarki mikrofilmów Goldberga byłby niewątpliwie przedmiotem zainteresowania periodyku, o ile byłby znany jego autorom, nie ma jednak dowodów na to, że tak było.

Najbardziej dogłębne potraktowanie problemu wyszukiwania informacji w tym okresie znaleźć można w książce Paula Otleta Traité de documentation/Traktat o dokumentacji (1934). Idiosynkratyczny tekst Otleta jest naprawdę wizjonerski. Rozpoznaje on potencjał telewizji w zakresie użycia środków telekomunikacyjnych do uzyskiwania dostępu do dokumentów:

“Wkrótce telewizja będzie problemem rozwiązanym praktycznie, tak jak obecnie jest on rozwiązany w teorii. Obraz jest reprodukowany na odległość bez pośrednictwa drutu. Można sobie wyobrazić elektryczny teleskop, umożliwiający czytanie w domu, „tele-czytanie” książek udostępnionych w salach czytelniczych bibliotek, ze stronami zamówionymi na odległość” (p. 238. Transl. MKB).

Dalej wymienia on takie wynalazki jak tłumaczenie maszynowe, potrzebne w celu wyszukania i przetwarzania informacji. Podkreśliwszy znaczenie telekomunikacji i potrzebę stworzenia standardów technicznych, Otlet dostarcza zwięzły opis personalnego systemu wyszukiwania, który między innymi antycypuje stworzenie i wykorzystanie hipertekstu:

“Powinniśmy mieć zespół połączonych maszyn, które mogłyby osiągać następujące operacje sekwencyjnie lub jednocześnie: 1. Zamiana dźwięku na tekst 2. Kopiowanie owego tekstu tak wiele razy jak to jest użyteczne 3. Uszeregowanie dokumentów w taki sposób aby każda dana miała swoją tożsamość and unikalne relacje z innymi w grupie, do której może być ona w miarę potrzeb dołączona 4. Przyporządkowanie kodu klasyfikacyjnego do każdej danej [podział dokumentu na części, po jednej dla każdej z danych oraz] przearanżowanie części dokumentu tak aby korespondowały z kodami klasyfikacyjnymi 5. Automatyczna klasyfikacja i przechowywanie dokumentów 6. Automatyczne wyszukiwanie tych dokumentów w celu konsultowania lub dostarczenia ich dla celów sprawdzenia, lub w celu naniesienia dodatkowych uwag 7. Zautomatyzowana manipulacja zarejestrowanymi danymi w dowolny sposób w celu tworzenia nowych kombinacji faktów, tworzenia nowych związków pomiędzy ideami, nowych operacji wykorzystujących symbole”.

“Urządzenie, które osiągnie te siedem wymagań będzie prawdziwym mechanicznym i zbiorczym mózgiem.” (p. 391. Transl. MKB)

Otlet, który sam był pionierem użycia mikrofilmów dla potrzeb dokumentacji i był aktywny na poprzednich Międzynarodowych Kongresach Fotografii, prawdopodobnie wiedział o Goldbergu i jego mikrofilmach wysokiej rozdzielczości. Jednakże krótki dyskurs Otleta na temat „maszyn wyszukujących” (p. 390) nie wykracza poza urządzenia sterowane kartami perforowanymi. Wydaje się, że w Traktacie nie ma rozpoznawalnych aluzji do wyszukiwania mikrofilmów wspartego przez fotokomórki. 

Niemiecka wersja wystąpienia kongresowego Goldberga jest włączona, bez dalszych adnotacji, do anonimowej bibliografii zamieszczonej w I.I.D. Communicationes w 1935 (Anon., 1935, 19). Znajduje ono swoje miejsce również w bibliografii skompilowanej przez Waltera Schuermeyera i T. P. Loosje (1937) opublikowanej również w I.I.D. Communicationes w 1937. Goldberg nie jest jednak wzmiankowany w późniejszym podręczniku dokumentacji Loosje, pomimo tego, iż zawiera on tło historyczne i uwagi na temat wyszukiwarek mikrofilmów (Loosje, 1967), co wskazuje na to, iż tym który dodał artykuł Goldberga do bibliografii był Schuermeyer.

Walter Schuermeyer był bibliotekarzem Kunst und Technik Bibliothek we Frankfurcie, w Niemczech, w ltach 1930-tych, aktywnym w kręgach dokumentalistów (Habermann, Klemmt, & Siefkes, 1985, 315-316). Przewodniczył komisji I.I.D. ds. metod technicznych w dokumentacji. W artykule, zaprezentowanym na 29 konferencji Niemieckiego Stowarzyszenia Bibliotekarzy (VDB) w Darmstadcie w roku 1933 i opublikowanym w Zentralblatt fuer Bibliothekswesen, wiodącym międzynarodowym czasopiśmie bibliotekarskim, Schuermeyer (1933) zwraca uwagę na urządzenie do weryfikacji czeków Zeiss Ikon Giro jako odpowiednie do celów katalogów bibliotecznych oraz na kamerę Contax 35 mm opracowaną w Zeiss Ikon pod kierownictwem Goldberga. W roku 1935 na Międzynarodowym Kongresie Dokumentacji w Kopenhadze, Schuermeyer (1936) zaprezentował artykuł na temat użycia mikrofilmów, który zawierał paragraf dotyczący wykorzystania technik wyszukiwania opartych na fotokomórkach, który wprawdzie nie zawiera bezpośredniego cytatu, lecz, jak się wydaje, zawiera odniesienie do wyszukiwarki Goldberga:

“Taka dokumentacja, oparta na filmie, może zostać całkowicie zautomatyzowana przy użyciu metod fotoelektrycznych. To nowe odkrycie pozwoli skanować znaki w postaci kropek, ale również cyfr i liter, zapisane na przezroczystych arkuszach lub błonie filmowej i wyszukiwać je za pomocą komórki fotoelektrycznej. Oczekuje się, że wkrótce będzie dostępne urządzenie, które poprzez włączenie fotokomórki przy zadanym kodzie, zatrzyma wyszukiwanie filmów o tym samym kodzie, sporządzi kopię a następnie zwróci wyszukany dokument nie łamiąc sekwencji przechowania. W ten sposób, w bardzo krótkim czasie bibliografia, streszczenie źródeł i inne dokumenty włączając w to ilustracje, będą wyszukiwane całkowicie automatycznie” (Col. Schü. 8. Transl. MKB)

Schuermeyer przewidział również potencjał wykorzystania telekomunikacji:

“Jakąż rewolucję przynieść może dla wyszukiwania informacji, a szczególnie dla bibliotek, zastosowanie telewizji! Być może pewnego dnia zobaczymy, iż nasze czytelnie opustoszały a w ich miejsce powstało pomieszczenie bez ludzi, w którym znajdują się książki zamówione przez telefon, które ludzie czytają w swoich domach, używając urządzeń telewizyjnych” (Col. Schü. 9. Transl. MKB).

Otlet, bibliograf, i Schuermeyer, bibliotekarz byli bardziej dalekowzroczni swoich ideach dotyczących wyszukiwania informacji, niż Bush, profesor elektroinżynierii, dekadę później.

Bush ponownie oceniany

Wydaje się, iż Bush niewiele mówi w swoich opublikowanych pracach na temat przodków swojego Memex-u czy też szybkiej wyszukiwarki mikrofilmów. Trzy względy przemawiają za tym, że nie posiadał wiedzy na temat szczegółów prac Goldberga podczas budowy swojego prototypu w latach 1938-1940. 

1. Russell C. Coile, asystent naukowy w projekcie szybkiej wyszukiwarki mikrofilmów Busha nie przypomina sobie żadnych wzmianek o pracach Goldberga w tamtym czasie (Coile, 1990).

2. Shaw, którego zaangażowanie było bezpośrednim rozwinięciem prac Busha powiedział Goldbergowi w 1949 r., że był nieświadom jego prac (Bello, 1960; H. Goldberg, 1990).

3. Różnice w projekcie technicznym. Goldberg porównywał poprzez uzupełnianie lub „wygaśnięcie”. Poprzez dopasowanie przezroczystych kodów na karcie wyszukiwania do opalizujących znaczników na filmie (jak na Rys. 1), pojawienie się wyszukiwanego kodu będzie sygnalizowane poprzez całkowite zablokowanie strumieni światła w polu widzenia fotokomórki. W projekcie Busha, dopasowanie odbywało się poprzez współistnienie: perforacje na karcie wyszukiwania były dopasowane do przezroczystych punktów na filmie. Pojawienie się wyszukiwanego kodu było wykrywane poprzez wyczuwanie promieni światła w każdej z zapisanych we wzorze pozycji. Takie rozwiązanie wymagało baterii fotokomórek, po jednej na każdą możliwą lokalizację i tylko właściwa kombinacja wychodzących impulsów elektrycznych była wykrywana. Taka metoda była znacznie trudniejsza w realizacji i mniej elegancka niż rozwiązanie Goldberga. Następni badacze posługiwali się rozwiązaniem wygaszania (komplementacji), więc możemy spekulować, iż gdyby Bush znał prace Goldberga, zastosowałby takie samo rozwiązanie. 

Tym niemniej istnienie szybkiej wyszukiwarki Goldberga znane było co najmniej w dwu czołowych centrach badawczych USA: w IBM i w Eastman Kodak Research Laboratories, jednym z fundatorów prac Busha. Należy również pamiętać, że nowe rozwiązania są często szeroko znane fragmentarycznie, jeśli nie w całości. Możemy przypuszczać, że Bush nie wpadł samodzielnie na pomysł szybkiej wyszukiwarki, aczkolwiek jest to również możliwe. Nie jest zaskakujące, iż te same wynalazki dokonywane są mniej lub więcej równolegle, gdy zaistnieje na nie zapotrzebowanie, a technologia jest wystarczająco dojrzała. Wynalazcy wolą wynajdować niż kopiować. Z perspektywy czasu, wynalazek fotoelektrycznej wyszukiwarki mikrofilmów był niemal nieunikniony, jako że było to logiczne rozwinięcie dwu różnych technologii: (i) logicznym rozwinięciem technologii kart perforowanych była transpozycja kodowania na mikrofilm, podówczas jedyne dostępne medium skompresowanego magazynowania dokumentów i  (ii) rozwiązanie było bardzo podobne do technologii udźwiękowienia filmów, gdzie skanowanie zakodowanego dźwięku odbywało się na tej samej taśmie, obok obrazu filmowego. W takich okolicznościach należało oczekiwać powstania wielu podobnych rozwiązań. Na przykład, wydaje się, iż Helen M. Davis, pracując ze swoim mężem, Watsonem Davisem, i Rupert H. Draeger, wynaleźli wyszukiwarkę mikrofilmów niezależnie w roku 1935 (Bagg & Stevens, 1962, 17). Watson Davis, podobnie jak Schuermeyer, zaprezentował artykuł na ten temat na konferencji kopenhaskiej I.I.D. w roku 1935, w którym w sposób zawoalowany nawiązywał do fotoelektrycznej techniki wyszukiwania i selekcji z użyciem mikrofilmu.

Watson Davis zajmuje tutaj dość interesujące miejsce. Był bardzo zainteresowany użyciem mikrofilmu do przechowywania i dystrybuowania dokumentów. Znał Busha, Goldberga, Otleta, Schuermeyera i C. E. K. Meesa, szefa Eastman Kodak Research Laboratories, osobiście. Znał również, albo co najmniej słyszał o wszystkich innych osobach wspomnianych w tym artykule. (Informacje o Davisie zob. Farkas-Conn, 1990).

Podsumowanie

Nasze dochodzenie w sprawie podłoża i poprzedników Memex-u Vannevara Busha oraz jego szybkiej wyszukiwarki mikrofilmów jest z pewnością niekompletne. Jednakże, dowody wskazują na to, iż zaakceptowany przez wszystkich pogląd wymaga co najmniej rewizji.  

Emanuel Goldberg zaprojektował fotoelektryczną wyszukiwarkę mikrofilmów którą nazwał „maszyną statystyczną” przed majem 1927 r. Dwa prototypy zostały zbudowane przez Zeiss Ikon przed 1931 rokiem i prawdopodobnie umożliwiały pierwsze udane elektroniczne wyszukiwania dokumentów. Wyszukiwarki mikrofilmów znane były co najmniej w dwu wiodących centrach badawczych USA (Kodak i IBM) przed 1931 lub zaraz potem, i w obu przypadkach bezpośredni związek z pracami Goldberga może być łatwo wykazany. Technologia została zaprezentowana na kongresach w latach 1931 i 1935, dodatkowo pewna liczba amerykańskich wynalazców pracowała nad tym problemem przed rokiem 1938 (np. Bryce, H. Davis, Gould, i Morse).

Wkład Vannevara Busha w tym obszarze jest dwojaki: (i) jak znaczące osiągnięcie inżynieryjne dokonane przez zespół pod jego kierownictwem polegające na zbudowaniu naprawdę szybkiej wyszukiwarki mikrofilmów oraz (ii) spekulatywny artykuł, “As We May Think,” który poprzez zręczną narrację oraz prestiż społeczny autora miał natychmiastowy i trwały efekt stymulujący innych. Jak zaobserwował Fairthorne artykuł Busha ukazał się we właściwym momencie i „otworzył oczy i sakiewki ludzi”. 

Przedwojenni specjaliści w zakresie wyszukiwania dokumentacji w Europie, tzw. „dokumentaliści”, są w większości przypadków pomijani przez powojennych specjalistów w tej dziedzinie, należy jednak stwierdzić, iż ich idee były znacznie bardziej zaawansowane niż się generalnie uważa. 

Załącznik: Źródła.

Nie jest łatwo znaleźć informacje o Goldbergu. Najlepsze ze zidentyfikowanych źródeł to krótka laudacja (1957) w wydaniu Bulletin of the Research Council of Israel/Biuletynu Rady Badawczej Izraela poświęconym Goldbergowi, wywiad z roku 1969 w Popular Photography/Fotografii dla wszystkich (N. Goldberg, 1969), i hasło w International Biographical Dictionary of Central European Emigrés /Międzynarodowym słowniku emigrantów z Europy Środkowej(1983, v. 2, 388). Inne krótkie źródła obejmują życiorys zamieszczony na końcu dysertacji Goldberga (E. Goldberg, 1906, 46), Browne i Partnow (1983, 234-235), Gubas (1985a; 1985b), Kaprelian (1971), J. C. Poggendorff (1937; 1970), Sipley (1965, 58-59), Wer ist’s? (1928, ?), oraz Zeitschrift fuer wissenschaftliche Photographie (Anon., 1957). Niektóre z tych publikacji mogą być znalezione poprzez kwerendę we współczesnych wydaniach IBZ (“Dietrich“). Niektóre aspekty jego pracy są widoczne w indeksach prac naukowych na temat fotografii oraz pokrewnych dziedzin np. Eder (1945), Mees (1966), oraz White (1990).

Shaw (1949a) dostarcza poręcznego wprowadzenia do tematyki wyszukiwarek mikrofilmów. Postscriptum do tegoż artykułu napisane przez E. M. R. Ditmasa niewłaściwie cytuje raport techniczny sporządzony przez  Engineering Research Associates (1949) na temat szybkiej wyszukiwarki mikrofilmów ERA jako PB 97 535 zamiast PB 97 313, błąd powielany przez kilku następnych autorów.  Bagg and Stevens (1961) dostarczają bodaj najlepszego opisu historycznego rozwoju wyszukiwarek mikrofilmów, choć jest on niekompletny w aspekcie prac Goldberga, co można uzupełnić późniejszym opisem Alexandra i Rose (1964). G. W. W. Stevens (1968, chap. 12) zamieszcza streszczenie, podobnie jak International Federation for Documentation (1964, chap. 9).

Alexander, S. N., & Rose, F. C. (1964). The current status of graphic storage techniques: Their potential application to library mechanization. In Libraries and automation, ed. by B. E. Markuson. (pp. 111-40). Washington, D.C.: Library of Congress.

Bibliografia:

Anon. (1931). Versammlungsberichte. Zeitschrift fuer angwandte Chemie, 44: 875-78.

Anon. (1935). Ergaenzungen und Verbesserungen zu dem Artikel von Dipl. Ing. J. P. C. van Asperen ueber moderne photgraphische Reproduktionsverfahren. I. I. D. Communicationes, 2, Fasc. 2: 16-19.

Anon. (1945). A machine that thinks. Time 46:93-94.

Anon. (1949). The light he leaves behind. Think April 1949: 5-6, 30-31.

Anon. (1957). Professor Dr. Goldberg 75 Jahre. Zeitschrift fuer wissenschaftliche Photographie, 52: 105-106.

Bagg, T. C., & Stevens, M. E. (1961). Information Selection Systems Retrieving Replica Copies: A state-of-the-art report. National Bureau of Standards Technical note 157. Washington, D.C.: Government Printing Office.

Bashe, C. J. et al. (1986). IBM’s early computers. Cambridge, Mass.: MIT Press.

Bello, F. (1960). How to cope with information. Fortune (September 1960): 162-67, 180, 182, 187, 189, 192.

Berkeley, E. C. (1949). Giant Brains: or, Machines That Think. New York: Wiley.

Berthold, A. (1938). Selected biography on photographic methods of documentary reproduction. Journal of Documentary Reproduction, 1: 87-123.

Browne, T., & Partnow, E. (1983). Macmillan Biographical Encyclopedia of Photographic Artists & Innovators. New York: Macmillan.

Bryce, J. W. (1938). Statistical machine. U.S. Patent 2,124,906. July 26, 1938.

Burke, C. (1991). Personal communication.

Bush, V. (1945a). “As we may think.” Atlantic monthly 176: 101-108.

Bush, V. (1945b). As we may think: A top US scientist foresees a possible future world in which man-made machines will start to think. Life 19, no 11: 112-114, 116, 118, 123-124.

Bush, V. (1946). Endless Horizons. Washington, D.C.: Public Affairs Press.

Bush, V. (1967). Science is Not Enough. New York: Morrow.

Bush, V. (1970). Pieces of the Action. New York: Morrow.

Carruthers, R. H. (1938). The place of microfilm in public library reference work. Journal of Documentary Reproduction, 1: 263-268.

Coile, R. C. (1990). Personal communication.

Eder, J. M. (1945). History of Photography. New York: Columbia University Press.

Electronics (1932) 4, no. 1: 35.

Engineering Research Associates, Inc. (1949). Report for the Microfilm Rapid Selector. St. Paul, MN: Engineering Research Associates. (PB 97 313 often misscited as 97 535).

Fairthorne, R. A. (1958). Automatic retrieval of recorded information. Computer Journal, 1: 36-41.

Fairthorne, R. A. (1961). Towards Information Retrieval. London: Butterworths.

Farkas-Conn, I. (1990). From Documentation to Information Science. New York: Greenwood.

Goldberg, E. (1906). Beitraege zur kinetik photochemischer Reaktionen: Inaugural-Dissertation … Universitaet Leipzig. Leipzig: Barth.

Goldberg, E. (1922). Der Aufbau des photographischen Bildes. Halle: Knapp. 2nd ed., 1925.

Goldberg, E. (1926). A new process of micro-photography. British Journal of Photography, 73: 462-465.

Goldberg, E. (1931). Statistical Machine. U.S. patent 1,838,389. Dec. 29, 1931.

Goldberg, E. (1932a). Die Grundlagen des Tonfilms. In International Congress of Photography. 8th, Dresden, 1931. Bericht ueber den VIII. internationalen Kongress fuer wissenschaftliche und angewandte Photographie. Herausg. von J. Eggert und A. v. Biehler. (pp. 213-214). Leipzig: Barth, 1932.

Goldberg, E. (1932b). Methods of photographic registration. British Journal of Photography, 79: 533-534.

Goldberg, E. (1932c). Das Registrierproblem in der Photographie. In International Congress of Photography. 8th, Dresden, 1931. Bericht ueber den VIII. internationalen Kongress fuer wissenschaftliche und angewandte Photographie. Herausg. von J. Eggert und A. v. Biehler. (pp. 317-320). Leipzig: Barth, 1932.

Goldberg, H. (1990). Personal communication.

Goldberg, N. (1969). The other Goldberg: A visit with Zeiss Ikon’s practical prodigy. Popular Photography, 65, no. 5 (November 1969): 88-89, 154.

Goldschmidt, R. B., & Otlet, P. (1925). La conservation et la diffusion de la pensée: Le livre microphotique. (I.I.B. publication, 144). Brussels: Institut International de Bibliographie, 1925. English translation in Otlet, P. (1990). International organization and dissemination of knowledge: Selected essays. Transl. and ed. by W. B. Rayward. (204-210). Amsterdam: Elsevier.

Gould, M. E. (1941). Identifying Means. U.S. patent 2,231,186. February 11, 1941.

Gubas, L. (1985a). Emmanuel Goldberg. Zeiss Historica, 7: .

Gubas, L. (1985b). Who invented the Contax? Zeiss Historica, 7: .

Habermann, A., Klemmt, R., & Siefkes, F. (1985). Lexikon deutscher wissenschaftlicher Bibliothekare 1925-1980. Zeitschrift fuer Bibliothekswesen und Bibliographie Sonderheft 42. Frankfurt: Klostermann.

Hawkins, R. R. (1960). Production of micro-forms. State of the library art, ed. by R. Shaw, v. 5, part 1. New Brunswick, NJ: Graduate School of Library Service, Rutgers–The State University.

Hoover, J. E. (1946). The enemy’s masterpiece of espionage. Reader’s Digest 48: 1-6.

International Biographical Dictionary of Central European Emigrés, 1933-1945. (1983). Munich: Saur.

Internationale Bibliographie der Zeitschriftenliteratur. (1932). Abt. A, v. 70. (“Dietrich”)

International Federation for Documentation. (1964). Manuel practique de reproduction documentaire et de sélection. FID Publ. 353. Paris: Gauthiers-Villars.

J. C. Poggendorff’s biographisch-literarisches Handwörterbuch. (1937). Berlin: Verlag Chemie. VI, ii: 916; Also (1970) VIIb: Teil 3: 1685.

Johnson, W. E. (1932). “Protection and profits through photography.” Bankers Magazine, 125: 537-540.

Kaprelian, E. K. (1971). In Memoriam: Emmanuel Goldberg, 1881-1970. Photographic Science and Engineering, 15: 3.

Keegstra, H. (1933). Die Photographie in der Gemeinde-Giroverwaltung. In: International Institute for Documentation. XIIe Conférence. Rapports. (pp. 130-134). (I.I.D. Publ. 172a). Brussels: I.I.D.

Lilley, D. B., & Rice, R. W. (1989). A history of Information Science 1945-1985. San Diego, CA: Academic Press.

Loosjes, T. P. (1967). On Documentation of Scientific Literature. London: Butterworths.

Maitland, C. E. A. (1931). Die photographische Gespraechszahlerablesung und die optisch-mechanische Auswertung der Zaehlerstaende. Zeitschrift fuer Fernmeldetechnik, Werk- und Geraetebau, 12. Jg, 2. Heft (28 Feb. 1931): 17-20.

Mees, C. E. K. (1966). The Theory of the Photographic Process. 3rd ed. New York: Macmillan.

Morse, R. S. Rapid Selector-calculator. U.S. Patent 2,295,000. September 8, 1942.

Neumann, S. (1957). Prof. Emanuel Goldberg. Bulletin of the Research Council of Israel. Section C: Technology, 5C, no. 4: iii-v.

Nyce, J. M., & Kahn, P. (1989). “Innovation, pragmaticism, and technological continuity: Vannevar Bush’s Memex.” Journal of the American Society for Information Science, 40: 214-220.

Otlet, P. (1934a). Le livre photomicrographique. [Followed by] Notice sur les brevets Georges Sebille. I.I.D. Communicationes 1, Fasc. 1: 19-23.

Otlet, P. (1934). Traité de documentation. Brussels: Editiones mundaneum. Reprinted Liège, Belgium: Centre de lecture publique de la communauté Française, 1989.

Pike, J. L. & Bagg, T. C. (1962). The Rapid selector and other NBS document retrieval studies. In National Microfilm Association. Proceedings of the Eleventh Annual Meeting, ed. by V. D. Tate. (pp. 213-227). Annapolis, MD: National Microfilm Association.

Rayward, W. B. (1976). The Universe of Information: The Work of Paul Otlet for Documentation and International Organisation. (FID Publ. 520). Moscow: VINITI.

Rayward, W. B. (1986). Otlet, Paul-Marie-Ghislain. In ALA Encyclopedia of library and information services. 2nd ed. (pp. 626-628). Chicago: American Library Association.

Schuermeyer, W. (1933). Die Photographie im Dienste der bibliothekarischen Arbeit. Zentralblatt fuer Bibliothekswesen 50: 580-583.

Schuermeyer, W. (1936). Mitteilungen ueber einige technische Neuerungen und Anwendungsmethoden fotographischer Hilfegeraete fuer das Dokumentarische Arbeiten. I.I.D. Communicationes, 3, Fasc. 1, cols. Schü. 1-10.

Schuermeyer, W., & Loosjes, T. P. (1937). Literatur ueber die Anwendung von photographischen Reproduktionsverfathren in der Dokumentation. I.I.D. Communicationes, 4, Fasc. 3: 23-29.

Schwegmann, G. A. (1940). Microfilming in business and industry. Journal of Documentary Reproduction 3: 147-152.

Sebille, G. (1932). Method and Apparatus for Reading Books and the Like. U.S. Patent 1,889,575. Nov. 29, 1932.

Shaw, R. R. (1949a). The Rapid Selector. Journal of Documentation, 5: 164-171.

Shaw, R. R. (1949b). Machines and the bibliographical problems of the twentieth century. In L. N. Ridenour, et al. Bibliography in an Age of Science (pp. 37-71). Urbana: University of Illinois Press.

Sheppard, S. E. (1932). Resumé of the Proceedings of the Dresden International Photographic Congress. Journal of the Society of the Motion Picture Engineers, 18: 232-41.

Sipley, L. W. (1965). Photography’s Great Inventors. Philadelphia: American Museum of Photography.

Smith, L. C. (1981). “`Memex’ as an image of potentiality in information retrieval research and development. In Oddy, R. N. et al. (Eds.). Information Retrieval Research (pp. 345-69). London: Butterworths.

Stevens, G. W. W. (1968). Microphotography: Photography and Photofabrication at Extreme Resolution. 2nd ed. New York: Wiley.

Stevens, N. D. (1978). Shaw, Ralph Robert (1907-1972). In Dictionary of American Library Biography. (pp. 476-81). Littleton, CO: Libraries Unlimited.

Stewart, J. & Hickey, D. (1960). Reading devices for Micro-Images. New Brunswick, NJ: Graduate School of Library Service, Rutgers — The State University. State of the library art, v. 5, part 2.

Tate, V. D. (1938). The present state of equipment and supplies for microphotography. Journal of Documentary Reproduction 2: 3-62.

Tomasch, E. (1980). The start of an ERA: Engineering Research Associates, Inc., 1946-1955. In N. Metropolis, J. Howlett, & G.-C. Rota (Eds.). A History of Computing in the Twentieth Century (pp. 485-495). New York: Academic Press.

Townsend, L. G. (1938). Method of and Apparatus for the Indexing and Photo-Transcription of Records. U.S. Patent 2,121,061. June 21 1938.

Wer ist’s? (1928). 9. Ausg. Herausg. von H. A. L. Degener. Berlin: Degener.

White, W. (1989). The microdot: Then and now. International Journal of Intelligence and Counterintelligence, 3: 249-269.

White, W. (1990). Subminiature Photography. Boston: Focal Press.

Zeiss Ikon AG. (1937). 75 Jahre Photo- und Kinotechnik; Festschrift herausgegeben anlaesslich der Feier des 75-jaehrigen Bestehens der Zeiss Ikon AG. und ihrer Vorgaengerfirmen 1862 – 1937. [?Dresden: Zeiss Ikon].

Zeiss Ikon AG. & Goldberg, E. (1938). Vorrichtung zum Aussuchen statistischer und Buchhalterischer Angaben. [German] Patentschrift 670 190. Dec. 22, 1938.

Original article: https://people.ischool.berkeley.edu/~buckland/goldbush.html

Jak znaleźć najsłabsze ogniwo procesu rozpoznawania ludzi


Streszczenie


Rozpoznawanie ludzi jest popularnym, ale i stanowiącym wyzwanie problemem obszaru rozpoznawania obrazów (widzenia komputerowego). W tym artykule przeanalizujemy modele oparte na rozpoznawaniu fragmentów służące wykrywaniu ludzi w celu ustalenia które z elementów łańcucha procesu mogą mieć największy pozytywny wpływ na ten proces, jeśli zostaną poprawione i usprawnione. Dokonamy tego poprzez przeanalizowanie różnych algorytmów wykrywania stworzonych z kombinacji działań wykonywanych przez czynniki ludzkie i maszynowe. Model oparty na rozpoznawaniu fragmentów może być rozbity na cztery najważniejsze składowe: wykrycie cechy, wykrycie fragmentu, scoring przestrzenny fragmentu oraz rozumowanie kontekstualne włączając w to niecałkowite wytłumienie. Nasze eksperymenty wykazały, iż najsłabszym ogniwem łańcucha detekcji postaci ludzkich jest faza wykrywania fragmentów. Niecałkowite wytłumienie i wyszukiwanie kontekstowe mogą znacząco wzmocnić efektywność procesu.  Z drugiej strony, użycie modeli przestrzennych, ludzkich lub maszynowych nie zwiększa skuteczności detekcji w sposób znaczący. 


Motywacja


Detekcja osób jest ważnym acz otwartym i skomplikowanym procesem w widzeniu komputerowym (computer vision). W ostatnim czasie dokonał się znaczący postęp w zakresie algorytmów wykrywania osób. Związany on jest z użyciem modeli rozpoznawania opartych na fragmentach (częściach) Badacze problemu zgłębiali różnorodne reprezentacje cech obrazów, modele identyfikacji części, skomplikowane modele przestrzenne konfiguracji obiektów, jak również mniej-niż-maksymalne wytłumienie i modele kontekstowe. Każde z tych podejść charakteryzuje się złożonym zestawem współzależnych komponentów, zapewniających właściwy rezultat finalny (czyli rozpoznawanie osób). Podczas gdy zwiększenie złożoności procesu skutkuje lepszymi rezultatami w zakresie rozpoznawania, zrozumienie roli poszczególnych komponentów procesu jest niełatwym zadaniem. 


Propozycja studium


Proponujemy dokonanie szczegółowej analizy modeli opartych na rozpoznawaniu fragmentów w celu określenia, które z elementów składowych procesu charakteryzują się największym potencjałem poprawy (usprawnienia). Cel ten zostanie osiągnięty poprzez użycie podmiotów ludzkich do przeprowadzenia działań uprzednio wykonywanych przez algorytm maszynowy. Na przykład, zamiast użycia maszynowego klasyfikatora takiego jak utajona maszyna wektorów nośnych („latent SVM”) zorientowaną na histogram gradientów zorientowanych (HoG) w celu wykrycia części (fragmentów) obiektu, użyjemy podmiotów ludzkich w celu ustalenia, czy niewielkie fragmenty obrazu zawierają np. ludzką głowę, tułów, stopę, etc. Graficzna ilustracja zadań wykonywanych przez podmioty ludzkie w tym zakresie znajduje się poniżej:


Eksperyment i jego rezultaty


W tej części dokonamy oceny różnych algorytmów wykrywania (patrz niżej) będących kombinacjami czynności wykonywanymi przez podmioty ludzkie lub ich maszynowe odpowiedniki.  

Porównanie pomiędzy poszczególnymi podklasami algorytmów pozwoli nam na ocenę wpływu każdego z elementów procesu w modelu opartym o rozpoznawanie fragmentów na końcowy rezultat procesu. Podsumowanie rezultatów otrzymanych za pomocą zestawów danych PASCAL 2007 oraz INRIA znajduje się poniżej, natomiast w celu zapoznania się z pełnymi rezultatami porównań należy skorzystać z linku do artykułu. Widać jednoznacznie, iż proces rozpoznawania fragmentów (części) jest najsłabszym elementem procesu wykrywania osób. Również zastosowanie mniej-niż-maksymalnego wytłumienia wpływa w sposób istotny na rezultat procesu. Z drugiej strony, użycie modeli przestrzennych, czy to ludzkich czy maszynowych nie wpływa znacząco na dokładność wykrywania. 


Zbiór danych łatek części


Spośród wielkiej ilości danych ludzkich zebranych w czasie naszych eksperymentów, poniżej przedstawiona klasyfikacja może być, jak się wydaje, szczególnie interesująca dla społeczności. 

Biorący w badaniu uczestnicy przyporządkowali nakładające się na siebie fragmenty obrazów (“łatki”) do jednej z ośmiu kategorii: głowa, tułów, ramię, dłoń, noga, stopa, inna część osoby, nie-część-osoby. Fragmenty (“łatki”) zostały wyekstrahowane z 50 INRIA i 100 PASCAL (2007) obrazów, a następnie przedstawione w losowej kolejności, w celu pozbawienia informacji kontekstowej. Łaty zostały wyekstrahowane zarówno z obrazów o wysokiej rozdzielczości, jak i z wersji tychże obrazów o niskiej rozdzielczości.   Przed wyodrębnieniem łat, obrazy, zarówno te o niskiej, jak i te o wysokiej rozdzielczości zostały przekształcone w trzy grupy: kolorowe (rzeczywiste kolory), w skali szarości oraz jako znormalizowany gradient szarości. W rezultacie otrzymano 45,316 x 6 = 271,896 łatek. 10 ludzkich uczestników dokonało ich klasyfikacji do jednej z 8 kategorii za pomocą Amazon Mechanical Turk (platforma crowdsourcingowa dla wykonywania prostych zadań). 

Wycinek tak pogrupowanych danych widoczny jest poniżej  I pokazuje przykładowe łatki klasyfikowane przez większość uczestników jako głowa, tułów, noga lub „żadne z nich”.  

Analogicznie, 10 ludzkich uczestników sklasyfikowało zachodzące na siebie pod-okna obrazów. (razem 6,218 x 6 = 37,308 okien) jako zawierające lub niezawierające obraz osoby (analogicznie do wykrywania „źródła”). Tak samo jak w przypadku części (fragmentów), pod-okna zostały podzielone wg rozdzielczości (wysoka – niska) oraz wg kolorów (pełen kolor, odcienie szarości, znormalizowany gradient). 

Powyżej opisane klasyfikacje części (łatek) I źródeł (okien) udostępnione są jako zbiór danych łatek części. 


Wizualizacje


Kolejny zestaw naszych prac studialnych z wykorzystaniem podmiotów ludzkich zakłada, iż biorący w studium ludzie będą identyfikować osoby wykorzystując wcześniej określony zestaw łatek części. Części te mogą być wykrywane przez ludzi lub maszynowo. Aby zapewnić, iż żadne inne informacje nie zostaną użyte w procesie wykrywania, stworzone zostały wizualizacje, które pokazują zidentyfikowane części, ale nie zawierają żadnej innej informacji o obrazie. Przykład takiej wizualizacji przedstawiony jest poniżej. 

** Verte ** Wizualizacje niektórych obrazów wykorzystujących części rozpoznane przez ludzi i przez maszyny można obejrzeć tutaj: INRIA_50  PASCAL2007_100. Pierwsze sześć kolumn przedstawia części rozpoznane przez ludzi (wysoka rozdzielczość: pełen kolor, skala szarości, znormalizowany gradient, niska rozdzielczość: pełen kolor, skala szarości, znormalizowany gradient), ostatnia kolumna przedstawia części rozpoznane maszynowo, przedstawione w wysokiej rozdzielczości, z wykorzystaniem algorytmów opisanych w  Felzenszwalb et al. 2010. W przypadku części rozpoznanych przez ludzi kolory odpowiadają różnym częściom ciała (czerwony: głowa, zielony: tułów, niebieski: ramię, żółty: dłoń, magenta: noga, cyjan: stopa, biały: źródło (osoba), czarny: żadne z powyższych). Każda łatka przedstawiona jest w kolorze, który uzyskał największą aprobatę wśród 10 osób biorących udział w studium. Intensywność koloru odpowiada liczbie podmiotów składających się na daną klasę. W przypadku części identyfikowanych maszynowo, kolory przypisywane są odgórnie a intensywność koloru odpowiada liczbie wykrytych fragmentów.


Wsparcie


Powyższy materiał oparty jest na pracach częściowo wspartych finansowo przez National Science Foundation w ramach Grantu Nr. 1115719. Wszelkie opinie, wnioski, podsumowania I rekomendacje zawarte w materiale są wyrazami opinii autorów I niekoniecznie odzwierciedlają poglądy prezentowane przez National Science Foundation. 

Original article: https://faculty.cc.gatech.edu/~parikh/person_detection.html

Przedostatnie Modułowe Origami

Wprowadzenie

Konstruowanie modułów

Konstruowanie wielościanów

FAQ: Dodatkowe informacje na temat łączenia modułów


Wprowadzenie

To jest opis sposobu wykonania wielościanu z tzw. przedostatniego modułu. Moduł ten został pierwotnie opisany w książce Jay Ansilla Lifestyle Origami (Origami jako styl życia) w której przypisuje opracowanie tego modułu Robertowi Neale. Ominąłem instrukcję łączenia tych modułów – kupcie książkę lub spróbujcie sami odkryć sposób łączenia. Jest to zresztą dość oczywiste. Konstrukcja modułu pięciobocznego (pentagonalnego) jest przytoczona dosłownie z książki (aczkolwiek uważam że łatwiej jest pracować z papierem o proporcjach 3×4 niż 4×4), inne są moimi własnymi opracowaniami. 

Uwaga na temat cięcia i klejenia Moduły trójkątny i kwadratowy są przedstawione jako wymagające cięć. Nie są one jednak konieczne – zawinięcie końców do wewnątrz pozwoli osiągnąć ten sam cel (np. jeśli karty, które umieszczacie wewnątrz są zbyt długie lub zbyt szerokie). W przypadku zaginania do wewnątrz może się zdarzyć, iż element będą zbyt grube i potrzeba będzie więcej wysiłku i cierpliwości aby połączyć moduły. Może się zdarzyć, że zbudowany wielościan będzie mniej stabilny. W każdym razie, wybór należy do was. Jeśli zależy ci bardziej na czystości formy niż stabilności wielościanu, jest to możliwe do osiągnięcia. Ze swojej strony rekomenduję dwunastościan foremny lub dwudziestościan ścięty jako doskonałe modele, stabilne nawet bez zastosowania cięcia i klejenia. 

Taka metoda tworzenia modułów pozwala na liczne wariacje, poza pokazanymi tutaj. Wszystko, czego potrzebujecie to kalkulator z możliwością obliczania funkcji trygonometrycznych. Poza wielościanami wypukłymi i wielościanami półforemnymi (w rozumieniu Archimedesa) stworzyłem również wiele innych: dwunastościan rombowy, trzydziestościan rombowy, różne pryzmaty i antypryzmy, ośmiościan gwiaździsty, małe i wielkie dwunastościany gwiaździste, złożenie pięciu czterościanów, złożenie pięciu ośmiościanów. Jeśli jesteście zainteresowani, mogę przesłać opisy takich modułów, jednak prawdopodobnie zajmie mi to trochę czasu. Rysunki większości z nich są dostępne pod adresem ___.

Numeracja wielościanów półforemnych (archimedejskich) przywołana poniżej jest zaczerpnięta z książki Fuse’go Unit Origami (Elementy Origami). Również publikacja Kasahary i Takahamy Origami for the Connoisseur (Origami dla koneserów) posiada rysunki takich wielościanów, lecz z inną numeracją.

Nie zamieściłem tu modułów odnoszących się do ośmiościanów i dziesięciościanów. Tworzyłem moduły oktogonalne, ale są one zazwyczaj dość wątłe, co oznacza że skonstruowany wielościan nie przeżyje kontaktu z domowym kotem bez wzmocnienia klejem. Jeśli nie odkryjecie sami, jak konstruować moduły ośmio- i dziesięciościenne, proszę o wysłanie maila, a udostępnię odpowiednie diagramy. 

Jeśli jesteście zainteresowani wielościanami, pragnę zarekomendować lekturę Polyhedron Models (Modele wielościanów) Wenningera, Holdena Shapes, Space and Symmetry (Kształty, przestrzeń i symetria), a dla poznania bardziej matematycznego punktu widzenia Coxetera Regular Polytopes (Wielościany regularne). Jest również strona internetowa z pięknymi odwzorowaniami wielościanów regularnych pod adresem___.

Informacje na temat modułowego origami można znaleźć w wielu książkach na temat origami. Szczególnie warte plecenia są tu wzmiankowane powyżej pozycje Fusego i  Kasahary, jak również Gurkewitza 3-D Geometric Origami (Trójwymiarowe Origami) oraz Kusudama  autorstwa Yamaguciego. Jeannine Mosely opracowała błyskotliwie prosty moduł dla małych I wielkich wielościanów gwiaździstych. Jeśli jesteście zainteresowani dajcie znać a znajdę go dla was. 

Wprowadzenie –  Konstruowanie modułów –  Konstruowanie wielościanów –  Origami JimaJim PlankOrigami Jima

Original article: http://web.eecs.utk.edu/~jplank/plank/origami/penultimate/intro.html

Wallace Eckert

Pamiętam, jak dr Eckert powiedział do mnie: “pewnego dnia każdy będzie miał komputer na swoim biurku”. Wybałuszyłam oczy. To musiało być chyba w początkach lat 50-tych. On to przewidział. Eleanor Krawitz Kolchin, Huffington Post interview, luty 2013.

Wallace Eckert

Photo: circa 1930, Columbiana Archive; 

Wallace John Eckert, 1902-1971. Po zakończeniu studiów magisterskich w Columbii, Uniwersytecie Chicagowskim I Yale, uzyskał doktorat w Yale, w roku 1931, jego promotorem był profesor Ernest William Brown (1866-1938), który poświęcił swoją karierę naukową opracowaniu teorii ruchów Księżyca. Najbardziej znany z obliczeń ruchów orbitalnych Księżyca, które pozwoliły na przeprowadzenie misji księżycowych Apollo, Eckert był profesorem astronomii na Columbia University w latach 1926 – 1970, założycielem i dyrektorem Thomas J. Watson Astronomical Computing Bureau na Columbia University (1937-40), dyrektorem US Naval Observatory Nautical Almanac Office (1940-45), oraz założycielem i dyrektorem Watson Scientific Computing Laboratory na Columbia University (1945-1966). Przede wszystkim zawsze był jednak astronomem. Eckert był siłą sprawczą, czasami również głównym konstruktorem coraz potężniejszych maszyn obliczeniowych, budowanych w celu rozwiązywania problemów ruchów ciał niebieskich, w szczególności zaś weryfikowania, rozszerzania I uszczegóławiania teorii Browna. Był jednym z pierwszych badaczy, którzy zastosowali maszyny obliczeniowe sterowane kartami perforowanymi do rozwiązywania skomplikowanych problemów naukowych. Być może, jeszcze bardziej znaczący był fakt, iż był on pierwszym który zautomatyzował ten proces, kiedy w latach 1933-34 połączył różne maszyny obliczeniowe i tabulacyjne konstrukcji IBM układami kontrolnymi i urządzeniami swojego pomysłu w celu rozwiązywania różnych rodzajów równań.  Jego metody zastosowane zostały później w takich urządzeniach konstrukcji IBM serii „Aberdeen” jak Pluggable Sequence Relay Calculator, Electronic Calculating Punch, Card Programmed Calculator, oraz SSEC. Jako dyrektor Laboratorium Watsona oraz Dyrektor Badań Podstawowych w IBM, nadzorował konstrukcję SSEC (był to wg. niektórych źródeł pierwszy rzeczywisty komputer) oraz NORC (uznawany czasami za pierwszy superkomputer), swego czasu komputer o największej mocy obliczeniowej na świecie, a także IBM 610 – pierwszego na świecie „komputera osobistego” – to również on zainstalował pierwsze na Uniwersytecie Columbia ogólnodostępne komputery dla celów badawczych oraz nauczania, kreując najprawdopodobniej pierwszy na świecie program nauczania technik komputerowych (informatycznych) w 1946 r. włączając w to jego własny przedmiot Astronomia 111-112: Metody Maszynowe w obliczeniach Naukowych, wraz z innymi kursami prowadzonymi przez Groscha i Thomasa, naukowców z Watson Lab.

Zainteresowania astronomiczne Eckerta nie ograniczały się do Księżyca. Skonstruował on również efemerydy pięciu planet zewnętrznych oraz pracował nad teoriami orbitalnymi i technikami ich pomiaru.  Przybycie maszyn obliczeniowych typu IBM Aberdeen umożliwiło uzupełnienie powojennej luki w kalkulacjach corocznych efemeryd asteroidów (Kleine Planeten), w momencie, gdy żadna inna placówka naukowa nie mogła ich opracować w odpowiednim czasie [59].

Wallace EckertFotografia: [103]; KLIKNIJ aby powiększyć.

Podczas gdy Eckert poświęcał znaczne ilości swojego czasu na automatyzację swoich obliczeń, nie był on zwolennikiem automatyzacji za wszelką cenę I wszystkiego. W liście datowanym 11 stycznia 1941 r. do D.W. Rubidge’a z IBM dotyczącym  Projektu Obliczania Tablic Matematycznych WPA Eckert napisał, “Rozważając przeprowadzenie dużego projektu obliczania tablic matematycznych, należy zadać sobie pytanie, czy głównym jego celem jest ograniczenie ilości pracy czy też tworzenie dodatkowej [ilości pracy]. Wasze maszyny nie są stworzone do realizacji drugiego z tych celów, więc w związku z tym nie mogą być rekomendowanym rozwiązaniem problemu bezrobocia podczas depresji [ekonomicznej]”. 

W roku 1948 Eckert otrzymał National Academy of Sciences James Craig Watson Medal (medal Jamesa Craiga Watsona przyznawany przez Narodową Akademię Nauk USA) za wybitne osiągnięcia w zakresie badań astronomicznych. Jego Poprawione Efemerydy Księżycowe były podstawą projektowania tras lotów misji Apollo [92]; został zaproszony do obserwowania startu misji Apollo 14 w 1970 r., krótko przed swoją śmiercią. Eckert jest również autorem Punched Card Methods in Scientific Computation (Metody kart perforowanych I ich zastosowania w badaniach naukowych),(1940), uważanej za pierwszy podręcznik komputerowy która zainspirowała takich pionierów metod obliczeniowych jak Presper Eckert (brak powiązań rodzinnych!), Howard Aiken, i Vannever Bush [90], i może być w pewnym sensie uważany za ojca  pierwszej sterowanej „komputerowo” techniki składu druku (1945). Eckert wprowadził techniki komputerowe na Uniwersytet Columbii  i odegrał kluczową role w ich wykorzystaniu na całym świecie.

Za The Lunar Republic, wyjaśnienie pochodzenia nazwy  Eckert Crater (17.3 N szerokości; 58.3 E długości):

Wallace Eckert

Fotografia: IBM, około 1970.

Eckert, Wallace John (1902-1971), amerykański astronom, pionier użycia komputerów dla celów tabulacji danych astronomicznych, dyrektor U.S. Nautical Almanac Office podczas II wojny Światowej. W swej pracy na tym stanowisku wprowadził metody obliczeń maszynowych w celu skompilowania i druku tabel oraz rozpoczął wydawanie Almanachu Lotnictwa (Air Almanac) w 1940 r. Eckert kierował budową szeregu innowacyjnych maszyn obliczeniowych (komputerów) włączając w to Selective Sequence Electronic Calculator (SSEC, 1949) oraz Naval Ordnance Research Calculator (NORC, 1954), który był przez wiele lat najpotężniejszym komputerem na świecie. Dokładność obliczeń Eckerta dotyczących orbity Księżyca była tak wielka, że w 1965 r. był w stanie  wskazać koncentrację masy blisko powierzchni księżycowej. W 1967 r., opublikował dane uszczegóławiające teorię Browna dotyczącą ruchu orbitalnego Księżyca.


Profetyczna uwaga (nie przypisana konkretnemu autorowi) zamieszczona w Eckert-Smith Nautical Almanac z 1966 r. podsumowuje “W.J. Eckert pracował z E.W. Brownem rozwijając teorię tego ostatniego w latach 30-tych. Powrócił on [Eckert]do Teorii Księżycowej w latach 50-tych wraz z rozwojem Komputerowych Technik Obliczeniowych – za który to rozwój był on w znacznej części odpowiedzialny – czyniąc obliczenia znacznie łatwiejszymi i dokładniejszymi. Z żalem należy odnotować, iż zmarł on wkrótce po ukończeniu tekstu ostatniej części niniejszego manuskryptu”. 

Jego praca została ukończona przez Martina Gutzwillera (fizyka i kolegi Eckerta z  Watson-Lab) i Dietera S. Schmidta (obecnie członka wydziału EE&CS na Uniwersytecie Cincinnati) i opublikowaną w artykułach Gutzwillera wymienionych poniżej.

Martin Gutzwiller powiedział, “pomimo swoich fenomenalnych osiągnięć, Eckert pozostał osobowością całkowicie bezpretensjonalną. Jego idee były zawsze jasne a jego osąd zawsze dobrze uargumentowany I wypowiadany wprost. ” [90]. Wszyscy, którzy go znali zgadzają się, że był przyjemnym w obejściu, spokojnym i skromnym aż do przesady człowiekiem. 

Z kolei Herb Grosch powiadał o Wallace Eckercie, “Jeśliby tylko chciał porzucić astronomię na rzecz Technik komputerowych byłby dziś na pewno bardziej znaną postacią. Jego wkład jest przeogromny, ale został przesłoniony przez fakt, iż dokonany był przede wszystkim w celu powiększenia potencjału poznawczego astronomii. (wykład w Computer Museum, 22 października 1982 r.). Potem dodał, “Jeżeli byłaby przyznawana nagroda Nobla w zakresie astronomii, Eckert i jego współbracia Dirk Brouwer z Yale i Gerald Clemence z Naval Observatory otrzymaliby ją za ogromny wkład uczyniony w zakresie naszej Wiedzy dotyczącej ruchów Księżyca I planet, używając [komputera] SSEC a później urządzeń IBM.” [57,p.118].

Pytania Otwarte:

  • Rola Eckerta w rozwoju nowoczesnych komputerów jest w znacznym stopniu przemilczana i jak uważam, pomniejszana. Jego kluczowym dokonaniem jest opracowanie tzw. automatycznej sekwencjacji (automatic sequencing), najpierw w latach 1933-34 używając urządzeń Obserwatorium Rutherforda (Rutherford Observatory apparatus), potem w pewnym stopniu w latach 1941-46 pracując w Naval Observatory (wykorzystując swoją sterowaną kartami perforowanymi drukarkę tabel (card-operated table printer), potem zaś po wojnie w Watson Lab Uniwersytetu Columbia, początkowo za pomocą arytmometrów  Nancy i Virginia, potem SSEC i NORC. Pewną formę automatycznej sekwencjacji umożliwiały również tzw. Aberdeen Relay Calculators opracowane przez IBM (1944) ale co najmniej jedno świadectwo historyczne (Campbell-Kelly, cytowane poniżej) wymienia Eckerta (ale nie przypisuje bezpośredniego autorstwa) jako tego, kto “opracował specyfikację” tych maszyn podczas swojej pracy w  Naval Observatory, podczas gdy John McPherson wspomina o wyprawach z Eckertem do Ballistics Research Lab podczas II Wojny Światowej [74]. Herb Grosch mówi:
    Jeśli chodzi o (IBM) Aberdeeny, jestem po Twojej stronie: nie mogę oprzeć się wrażeniu, że [Eckert] tutaj kontrybuował. Ale wydaje się, iż nie ma na to śladu dowodu. Na przykład, w jaki sposób “zamówił” on te maszyny dla WSCL? Czy to była część “procesu zatrudniania” go w 1945? IBM rozwijało się tak szybko pod przywództwem Starego, że zwiększenie serii z trzech (dwa upgrade’y i jeden Dahlgreen) do pięciu maszyn nie stanowiło żadnego problemu i nie potrzeba było żadnych decyzji na papierze. Ale to oznacza, że Wallace wiedziałby o ulepszeniach jeszcze w 1944 r., pracując w Naval Observatory! Się założę, że Cunningham telefonował do niego w tej sprawie w końcu 1944 r., być może wielokrotnie, ale się tego nigdy nie dowiemy. 
  • Nic nie szkodzi! 29 lipca 2010 r.: Allan Olley powiedział podczas wywiadu dla Opowiadanej Historii IBM, gdzie leży rozwiązanie zagadki:
S:  Czy kiedykolwiek byłeś zaangażowany w projektowanie arytmometrów jak te z Aberdeen i ocenę ich potencjalnej przydatności dla waszych celów?
E:  Nie. Ten problem pojawił się dość późno, pod koniec wojny a ja w tym czasie już przygotowywałem się do opuszczenia Naval Observatory…

  • Nancy i Virginia zostały zbudowane przez Pete Luhna w IBM i dostarczone do Watson Lab w 1946; jaka była rola Eckerta w ich projektowaniu i budowie? A co z  Card Programmed Calculator IBM-u (1949)? Ten ostatni zwykle uważany jest za mający swoje źródło w  prototypie zbudowanym dla Northrop Aircraft w 1948 na bazie multyplikatora IBM 603 I maszyny rachunkowej 405 ale mocno podejrzewam, że pomysł Northropa miał swoje korzenie w prezentacjach Eckerta w 1946 i/lub 1947 w ramach IBM Forum lub IBM Proceedings, w czasie których zaprezentował on Nancy i Virginię (choć nie z nazwy) jako “małe kalkulatory sekwencyjne” programowane za pomocą kart  [89,105]. Brennan [9] pisze o:
    …elektromechanicznych multyplikatorach różnych rodzajów (znanych pod nazwami kodowymi Nancy i Virginia). Szczególnie interesujący był eksperymentalny model szybkiego procesora arytmetycznego, który Eckert podłączył do maszyny do obliczeń rachunkowych. Zamiast programowania za pomocą okablowania na panelu centralnym, maszyna była kontrolowana za pomocą kart perforowanych. Rezultatem była wczesna forma kalkulatora sekwencyjnego, wyprzedzająca osławiony IBM-owski Card Programmed Calculator.
  • Jaką role odegrało Astronomical Computing Lab Eckerta w Pupin Hall we wczesnej fazie Projektu Manhattan, kiedy Fermi, Szilard, Rabi, Urey, i inni., pracowali na Columbii w końcu lat 30-tych w tym samym co Eckert budynku? Znając skłonność przyszłej generacji naukowców-atomistów do zbierania I analizowania masywnych ilości danych, trudno uwierzyć, że nie chcieliby użyć tych maszyn. Ale według relacji Herba Groscha, tak się nie stało:
    [atomowi] chłopcy chcieli użyć tych maszyn POTEM, jak zobaczyli, że von Neumann i Feynman ich używają (tak circa 1944, powiedzmy). Nie wcześniej. Urey i Rabi znali Eckerta jako uczestnika lunchów w MFCCU [Męski Klub Fakultetu Columbii] i astronoma, ale jak powiedziałem na str.30 nikt w rzeczywistości nie prowadził wtedy takich obliczeń — nie ulega to wątpliwości. Co w rzeczywistości było robione aby rozwiązać cząstkowe równania różniczkowe, to zastosowanie technik relaksacyjnych (rozluźniania założeń) a i to bardziej przez inżynierów takich jak Southwell a potem Courants. Była też metoda opracowana przez faceta o nazwisku Ritz. ….. Te techniki nie poddawały się łatwej adaptacji do maszyn na karty perforowane, czy też wczesnych dużych komputerów. Ten rodzaj mozolnego obliczania, który niechętnie stosowali astronomowie – całe życie dla jednej publikacji! – nie znajdowało odzewu w fizyce w latach 30-tych. Zamiast tego budowali cyklotrony!
    W każdym razie, faktem jest, że urządzenia obliczeniowe w Los Alamos Scientific Laboratory Projektu Manhattan, jak również te używane na Poligonie Aberdeen (Aberdeen Proving Ground), były oparte na rozwiązaniach Eckerta z Columbia Lab.
  • Jakie kontakty istniały pomiędzy Wallacem Eckertem a Presperem Eckertem i Johnem Mauchly? Jaki wpływ, jeśli w ogóle, miały prace Laboratorium w Columbii na konstrukcję  ENIAC-a? Ślad (jeśli jest takowy) jest bardzo dobrze ukryty, ponieważ pewne aspekty projektu ENIAC były utajnione, albo co najmniej traktowane jako tajne w normalnym tego słowa znaczeniu. Nie ma na ten temat żadnej korespondencji w archiwum Eckerta, ale nie zawiera ona prac z Naval Observatory które zaginęły. Allan Olley powiedział 25 lipca 2006 r.:
    Ostatnio odkryłem, że był artykuł w IEEE Spectrum napisany przez Henry Troppa (który opracował biogram Eckerta dla DSB) który cytuje książkę Eckerta z 1940 r. Tytuł jego brzmi “The Effervescent years: a retrospective” (pol:„Szampańskie lata: retrospektywa”) (IEEE Spectrum Vol. 11 (2) pp. 70-79, 1974). Omawia w nim głównie prace George Stibitza, Howard Aikena i Johna Mauchly. Wallace Eckert jest wzmiankowany na str. 74 w kontekście prac Johna Mauchly:
    “Pracując w Ursinusie [rozpoczął  1933], Mauchly zapoznał się z publikacją na temat użycia kart perforowanych dla celów obliczeniowych napisaną przez Wallace J. Eckerta z laboratorium obliczeniowego Columbia University… Kiedy Mauchly przeczytał publikację Eckerta, zdał sobie sprawę, jak niewiele wie na temat statystyki i zaczął zgłębiać ten przedmiot. W 1936 r. był letnim internem w sekcji Carnegie Institution zarządzanej przez swojego ojca I zaczął stosować, to, czego się nauczył do analizy danych pogodowych…”
    Nieszczęśliwym trafem, cytowania w tej części artykułu pozostawiają wiele do życzenia (np. w tej części artykułu nie cytuje on innych źródeł poza książką Eckerta). Jeśli rozumuję właściwie, źródło jest prawdopodobnie częścią tzw. Projektu Historii Komputerów (Smithsonian Computer History Project) nad którym Tropp  pracował w tym czasie, a więc to nieopublikowany artykuł, wywiad, lub notatka.
    Być może było to nawet wspomnienie samego Mauchly. Zakładając, że daty podane są właściwie (1933-1936) jedyna praca Eckerta dotycząca kart perforowanych to opublikowany abstrakt jego wykładu w Stowarzyszeniu Astronomicznym w 1934 r, jego artykuł o grupowaniu numerycznym asteroidów w Astronomical Journal albo artykuł w  książce Baehne. Biorąc pod uwagę rozbudzone przez lekturę zainteresowanie statystyką, najpewniejszym kandydatem wydaje się być książka Baehne’a (zwłaszcza, że zawiera więcej podobnych treści)).
  • Czy zaprojektowany przez Eckerta w Table Printer jest również pierwszym przykładem programowania za pomocą kart perforowanych? Znamy niewiele szczegółów, ale nie mogłem znaleźć wcześniejszego przykładu. Jeśli to prawda, ten fakt jest wielce znaczący. Czyim pomysłem było wykonywanie programu częściowo za pomocą kart perforowanych zamiast konfiguracji okablowania? Znów, publikacje Eckerta z czasów pracy w  Naval Observatory zniknęły. (Herb Grosch mówi, że “zarządzany za pomocą kart” to nie to samo co “programowany za pomocą kart”; wydaje się, że karty z danymi i karty kontrolne są oddzielne I że potrzebne jest wiele pracy związanej z przełączaniem pomiędzy kartami kontrolnymi i kartami danych, w przeciwieństwie do Eckertowskiego switch-boxu z Laboratorium Rutherforda z roku 1934, które, jak mówi Herb „zmieniało układ tablicy wtykowej bez zatrzymywania procesu – a więc w zupełnie inny, oryginalny sposób”.
  • Czy Eckert miał bezpośredni kontakt z NASA? Z uwagi na to, że powrócił do swoich prac nad orbitą Księżyca kiedy rozpoczęły się przygotowania do startu programu Apollo, wydawać by się mogło, że istnieje jakieś powiązanie, ale nie mogłem znaleźć na to żadnego dowodu. (Wszystkie oznaki wskazują, że jego Poprawione Efemerydy Lunarne z 1949 r. były „wystarczająco dobre” i NASA nie chciała komplikować rzeczy poprzez wprowadzanie nowych tablic i nowych metod. Ale, w ten czy inny sposób, prace Eckerta rzeczywiście umożliwiły przeprowadzenie misji Apollo. I jest całkiem prawdopodobne, że książka Hidden Figure Katherine Johnson (a również inne) opiera się na postaci Eckerta. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek się spotkali lub korespondowali. 

References:

  • Grosch, Herbert R.J., Computer: Bit Slices from a Life, Third Millenium Books, Novato CA (1991).
  • Brennan, Jean Ford, The IBM Watson Laboratory at Columbia University: A History, IBM, Armonk NY (1971).
  • Bashe, Charles J.; Lyle R. Johnson; John H. Palmer; Emerson W. Pugh, IBM’s Early Computers, MIT Press (1985).
  • Pugh, Emerson W., Building IBM: Shaping an Industry and its Technology, The MIT Press (1995).
  • Just a Beginning: Computers and Celestial Mechanics in the Work of Wallace J. Eckert, Ph.D. Dissertation of Allan Olley, 31 August 2011.
  • Campbell-Kelly, Martin, “Punched-Card Machinery”, Chapter 4 in Aspray, William, Computing Before Computers, Iowa State University Press, Ames IA (1990), p.149.
  • Ceruzzi, Paul, “Crossing the Digital Divide”, IEEE Annals of the History of Computing Vol.19 No.1 (January-March 1997). “Examines … the ensembles of punched card equipment used by L.J. Comrie and Wallace Eckert for scientific instead of business use.”
  • Gutzwiller, Martin C., “The Numerical Evaluation of Eckert’s Lunar Ephemeris”, Astronomical Journal, Vol.84, No.6 (June 1979), pp.889-899. Gutzwiller was on the Watson Library technical staff from 1962 to 1970.
  • Gutzwiller, Martin C., and Dieter S. Schmidt, “The Motion of the Moon as Computed by the Method of Hill, Brown, and Eckert”, Astronomical Papers of the American Ephemeris, Vol.23, Part 1 (1986).
  • Gutzwiller, M.C., “Wallace Eckert, Computers, and the Nautical Almanac Office” in Fiala, Alan D., and Steven J. Dick (editors), Proceedings, Nautical Almanac Office Sesquicentennial Symposium, U.S. Naval Observatory, Washington DC, March 3-4, 1999, pp.147-163.
  • Dick, Steven, “History of the American Nautical Almanac Office”, The Eckert and Clemence Years, 1940-1958, in Fiala, Alan D., and Steven J. Dick (editors), Proceedings, Nautical Almanac Office Sesquicentennial Symposium, U.S. Naval Observatory, Washington DC, March 3-4, 1999, pp.35-46.
  • Dick, Steven, Sky and Ocean Joined: The U.S. Naval Observatory 1830-2000, Cambridge University Press (2002), 800pp.
  • Hollander, Frederick H., “Punched Card Calculating and Printing Methods in the Nautical Almanac Office”, Proceedings, Scientific Computation Forum, IBM, New York (1948).
  • Mixter, George, W. “American Almanacs”, in NAVIGATION, Journal of the Institute of Navigation, Vol.1, No.3 (September 1946).
  • Seidelmann, P.K., P.M. Janiczek, and R.F. Haupt, “The Almanacs – Yesterday, Today, and Tomorrow”, in NAVIGATION, Journal of the Institute of Navigation, Vol.24 No.4, Winter 1976-77, pp.303-312.
  • Explanatory Supplement to the Astronomical Ephemeris and Nautical Almanac, prepared jointly by the Nautical Almanac Offices of the United Kingdom and the United States of America: H.M. Nautical Almanac Office by Order of the Lords Commission of the Admiralty, London, Her Majesty’s Stationey Office (1961), p.106.
  • Wallace J. Eckert Papers, 1931-1975 (CBI 9), Charles Babbage Institute, University of Minnesota, Minneapolis.
  • “A Great American Astronomer”, Sky and Telescope (Oct 1971), p.207.
  • “In Memoriam W.J. Eckert”, Celestial Mechanics Vol. 6 (1972), pp.2-3.
  • Polachek, Harry, “The History of the Journal Mathematical Tables and other Aids to Computation”, IEEE Annals of the History of Computing, Vol.17, No.3 (1995).
  • Grier, David Alan, “The Rise and Fall of the Committee on Mathematical Tables and Other Aids to Computation”, IEEE Annals of the History of Computing (April-June 2001).
  • Transcript of interview of Wallace J. Eckert by Lawrence Saphire. IBM Thomas J. Watson laboratory at Columbia, July 11 and July 20, 1967. Interview TC-1 in the IBM Oral History Project on Computer Technology.
  • Grosch, H.R.J., Review of Eckert, W.J., “Punched Card Methods in Scientific Computation”, Charles Babbage Institute Reprint Series, Volume 5, Cambridge, MIT Press, 1984, 136pp (reprint of original 1940 book), in the Annals of the History of Computing, vol.7, no.4, October 1985, pp.365-371. Includes a reaction from John McPherson plus a reprint of an earlier article by McPherson that bears on the topic.

New York Times:

These were reported in July 2010 by Allan Olley.

  • Letter to the Editor 2 — No Title; Wallace J. Eckert New York Times (1857-Current file); Oct 26, 1969; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. BR48 [Actual letter by Eckert responding to a review of Think by Rodgers]
  • SIGMA XI ADMITS 63 AT COLUMBIA New York Times (1857-Current file); May 6, 1936; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 12 [Eckert joins Sigma Xi]
  • STATESMEN ASKED TO BE PILOTS, TOO By CHARLES A. FEDERER Jr., Member Hayden Planetarium StaffSpecial to THE NEW … New York Times (1857-Current file); Jun 13, 1942; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 30 [Eckert affirms the call of others for better navigational training of US pilots]
  • CONFERENCE PICKS LEONIA CANDIDATES Special to THE NEW YORK TIMES. New York Times (1857-Current file); Feb 2, 1948; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 11 [Eckert runs for the School Board in Leonia NJ, which has an odd electoral process]
  • ROBOT BRAIN PLOTS ORBITS OF PLANETS By ALEXANDER FEINBERG New York Times (1857-Current file); Sep 12, 1949; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 23 [Announcement of Outer Planets Problem to be run on SSEC]
  • SCIENTIFIC PUZZLER SOLVED BY ‘BRAIN’ New York Times (1857-Current file); Jul 18, 1952; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 17 [Solution of the longstanding problem relating to the emergence of turbulence in fluid flow]
  • About New York By MEYER BERGER New York Times (1857-Current file); Dec 10, 1954; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 29 [article on the NORC]
  • Role of Computers in Astronomy Shown in Planetarium’s Exhibit By PHILIP BENJAMIN New York Times (1857-Current file); Sep 13, 1958; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 40 [A show at the Hayden Planetarium, also Eckert commented on the computers he saw in the Soviet Union reassuring people that they were not ahead of the USA.]
  • Soviet’s Scientific Surge Found Cutting U. S. Lead By WALTER SULLIVAN New York Times (1857-Current file); Jul 20, 1959; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 1 [Mostly worrying about Soviet scientific resources. Eckert is quoted as pointing out the relative lack of computers on his trip to the Soviet Union.]
  • Calculations Pinpoint Position Of the Moon Within a Few Feet New York Times (1857-Current file); Apr 14, 1965; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 2 [Report on the Eckert/Smith solution of the Lunar problem by Airy’s method and the empirical confirmation of its largest correction. Also mentions the Hollow Moon problem.]
  • LUNAR EQUATIONS CALLED IMPRECISE By WALTER SULLIVAN New York Times (1857-Current file); May 24, 1968; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 11 [The JPL find errors in Brown’s theory as modified by Eckert.]
  • I.B.M. Thomas J. Watson Jr. New York Times (1857-Current file); Oct 26, 1969; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. BR48 [A letter from Watson Jr. responds to the review of Think by Rodgers]
  • Letter to the Editor 3 — No Title H.T. RoweRidgewood, N. J. New York Times (1857-Current file); Oct 26, 1969; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. BR48 [Another letter responding to the review of Rodgers book]
  • Think By JOHN BROOKS New York Times (1857-Current file); Oct 5, 1969; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. BR3 [The actual book review of Rodgers book that led to all the letters]
  • Eckert Memorial Friday New York Times (1857-Current file); Oct 13, 1971; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 48 [A very short announcement of Eckert’s memorial service; this is distinct >From his obituary.]
  • Science: Luna 10 is Telling Much About the Moon By WALTER SULLIVAN New York Times (1857-Current file); Apr 17, 1966; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 213 [New information on the Moon from Russian probe. Eckert mentioned in connection with the Hollow Moon paradox]
  • BAKHMETEFF JOINS COLUMBIA FACULTY New York Times 1857; May 17, 1931; ProQuest Historical Newspapers The New York Times (1851 – 2006) pg. 33 [Eckert makes assistant professor, it’s tucked in right at the end. This is also the time during which Jan Schilt was hired to the astronomy department as an associate professor.]

Computing Publications:

  • Eckert, W.J., “Numerical Integration with the Aid of Hollerith Machines”, Publications of the American Astronomical Society, Vol.8, No.1, p.9 (1934).
  • Eckert, W.J., “Miscellaneous Research Applications: Astronomy”, in Baehne, G.W. (ed.) Practical Applications of the Punched Card Method in Colleges and Universities, Columbia University Press (1935).
  • Eckert, W.J., “The Computation of Special Perturbations by the Punched Card Method”, The Astronomical Journal, Vol.XLIV, No.20, Albany NY (24 Oct 1935).
  • Eckert, W.J., “The Astronomical Hollerith-Computing Bureau”, Publications of the Astronomical Society of the Pacific, Vol.49, No.291 (Oct 1937), pp.249-253. This is the announcement of what would soon be renamed to the Thomas J. Watson Astronomical Computing Bureau.
  • Eckert, W.J., Punched Card Methods in Scientific Computation, The Thomas J. Watson Astronomical Computing Bureau, Columbia University, Lancaster Press, Inc., Lancaster PA (January 1940). “The Orange Book.” Reprinted in 1984 by the Charles Babbage Institute, MIT, and Tomash Publishers with a new introduction by J.C. McPherson. (A 1952 bibliography prepared at Watson Lab says “new edition in preparation; the 1954 edition of the same bibliography dropped this phrase.)
  • Eckert, W.J., “A Punched-Card Catalogue of Data for the Stars in the Boss General Catalogue”, Publications of the Astronomical Society of the Pacific, Vol.52, No.310 (Dec 1940), pp.376-378.
  • Eckert, Wallace J., Transcript, Systems Service Class No. 591 (Aerial Navigation) for the US Army Air Corps; Department of Education, International Business Machines, Endicott NY (8 Sep 1944).
  • W.J.E. (Wallace J. Eckert), “Mathematical Tables on Punched Cards”, Mathematical Tables and Other Aids to Computation (MTAC), Vol.1, No.12 (Oct 1945), pp.433-436. Founded in 1943, MTAC was the first and, until 1954, only journal dealing exclusively with computation and computing devices. Eckert was invited to chair the MTAC executive committee but had to decline due to his wartime responsibilities; nevertheless he participated vigorously in MTAC’s founding and production [88].
  • Eckert, W.J., “Facilities of the Watson Scientific Computing Laboratory”, Proceedings of the Research Forum, IBM, Endicott NY (Aug 1946), pp.75-84.
  • Baxandall, D, and W.J. Eckert, “Calculating Machines”, Encyclopædia Britannica, 14th Edition, Vol.4 (1947), pp.548-554.
  • Eckert, W.J., “Punched Card Techniques and Application to Scientific Problems”, Journal of Chemical Education, Vol.24 No.2, (Feb 1947), pp.54-57,74.
  • W.J.E. (Wallace J. Eckert) and Ralph F. Haupt, “The Printing of Mathematical Tables”, Mathematical Tables and Other Aids to Computation, Vol.2, No.17 (Jan 1947), pp.197-202.
  • Eckert, W.J., “The IBM Department of Pure Science and the Watson Scientific Computing Laboratory”, Education Research Forum Proceedings, IBM, Endicott NY (Aug 1947)
  • Eckert, W.J., “Electronic and Electromagnetic Measuring, Computing and Recording Devices”, Centennial Symposia, December 1946. Harvard Observatory Monographs, No. 7. Contributions on Interstellar Matter, Electronic and Computational Devices, Eclipsing Binaries, The Gaseous Envelope of the Earth, Cambridge, MA: Harvard Observatory (1948), pp.169-178.
  • W.J.E. (Wallace J. Eckert), “The IBM Pluggable Sequence Relay Calculator”, Mathematical Tables and Other Aids to Computation, Vol. 3, No. 23 (Jul., 1948), pp. 149-161.
  • Eckert, W.J., “Electrons and Computation”, The Scientific Monthly, Vol.LXVII, No.5 (Nov 1948), pp.315-323.
  • Eckert, W.J. (as “W.J.Et”) and D.B., “Calculating Machines”, Encyclopedia Brittanica, Vol.4: Brain to Casting, University of Chicago (1949), pp.548-554.
  • Eckert, W.J., “The Role of the Punched Card in Scientific Computation”, Proc. Industrial Computation Seminar, IBM, New York (Sep 1950), pp.13-17.
  • Eckert, W.J., “The Significance of the New Computer NORC”, Computers and Automation, Vol.4 No.2 (Feb 1955), pp.10-13.
  • Eckert, Wallace J., and Rebecca Jones, Faster, Faster: a simple description of a giant electronic calculator and the problems it solves, McGraw-Hill, New York, 1955. The final chapter, “What is There to Calculate”, was written by L.H. Thomas [90].
  • Eckert, Wallace J., and Rebecca Jones, Schneller, Schneller, International Büro-Maschinen GmbH (1956) (German edition of Faster, Faster).
  • Eckert, W.J., “Computing in Astronomy”, in Hammer, Preston C. (Ed.), The Computing Laboratory in the University, Univ. of Wisconsin Press, Madison (1957).
  • Eckert, Wallace J., “Calculating Machines”, The Encyclopedia Americana (1958).
  • IBM Watson Laboratory at Columbia University, Collected Papers, 10 volumes, one for each year, 1960-69. Details uncertain.
  • Eckert, Wallace J., “Early Computers”, IBM Research News (May 1963), pp.7-8.
  • Eckert, W.J., “The Use of Electronic Computers for Analytical Developments in Celestial Mechanics: A colloquium held by Commission 7 of the IAU in Prague, 28-29 August 1967”, The Astronomical Journal, Vol.73, No.3 (April 1968), p.195. Eckert chaired this colloquium; the papers presented there are included in this issue of AJ.

Astronomy Publications:

  • Eckert, W.J., “The New Observatory at Columbia University”, Popular Astronomy, Vol. 36 (1928), p.333.
  • Eckert, Wallace John, The General Orbit of Hector, Yale University Ph.D. Thesis (1931).
  • Eckert, W.J., “The Asteroids”, Natural History Vol. 31, pp. 23-30.
  • Eckert, Wallace J., “Harold Jacoby, 1865-1932”, Popular Astronomy, Vol. 40 (1932), p.611.
  • Eckert, Wallace J., Home Study Course in General Astronomy, Columbia University Press, NY (1933).
  • Eckert, W.J., and Dirk Brouwer, “The Use of Rectangular Coordinates in the Differential Correction of Orbits”, The Astronomical Journal, Vol. XLVI, No.13 (16 Aug 1937). Also in The Bulletin of the Astronomical Institute of the Academy of Sciences of the USSR, No.53, 1945.
  • Eckert, W.J., “Ernest William Brown (1866-1938)”, Popular Astronomy, Vol. XLVII, No. 2 (Feb 1939).
  • Eckert, W.J., “The Occultation Data in the American Ephemeris”, Astronomical Journal, Vol.50 (Dec 1941), pp.95-96.
  • United States Navy Nautical Almanac Office, The American Air Almanac, US Government Printing Office, Washington DC (Jan-Apr 1942), 240pp. (And all other issues 1940-1946.)
  • Eckert, W.J., “The Construction of the Air Almanac”, 68th Meeting of the American Astronomical Society, New Haven CT, 12-14 June 1942 (I don’t know if this is published).
  • Eckert, W.J., “Air Almanacs”, Sky and Telescope, Vol.4, No.37 (Oct 1944).
  • United States Navy Nautical Almanac Office, “Tables of Sunrise, Sunset and Twilight”, Supplement to the American Ephemeris, 1946, US Government Printing Office, Washington DC (1945), 196pp.
  • Ephemerides of 783 Minor Planets for the year 1947, Eckert, W.J., Director, Watson Scientific Computing Laboratory (1946). CLICK HERE for more about this publication.
  • Eckert, Wallace John., Dirk Brouwer, and G.M. Clemence, “Coordinates of the Five Outer Planets, 1653-2060”, Astronomical Papers of the American Ephemeris, US Government Printing Office (1951), 327pp. The computations were done on the SSEC and checked on the Aberdeen Relay Calculators at Watson Lab.
  • Eckert, W.J, The History of the Astronomy Department at Columbia University, undated manuscript written somewhere between 1948 and 1953 (I don’t know if, or where, this was published).
  • Eckert, W.J., “Numerical Theory of the Five Outer Planets”, Astronomical Journal, Vol.56 (April 1951), p.38.
  • Eckert, Wallace J., and Rebecca Jones, “Problems in Astronomy: Automatic Measurement of Photographic Star Positions”, Astronomical Journal, Vol.59, No.2 (March 1954).
  • Improved Lunar Ephemeris 1952-1959 (the ILE), a Joint Supplement to the American Ephemeris and the (British) Nautical Almanac Issued by the Nautical Almanac Office, US Naval Observatory: US Government Printing Office, Washington (1954). This is the work that guided the Apollo missions to the Moon. The calculations were performed on the SSEC and various Watson Lab machines. Included in this volume: Eckert, W.J., R. Jones, and H.K. Clark, “Construction of the Lunar Ephemeris”, pp.283-363.
  • Eckert, W.J., “Improvement by Numerical Methods of Brown’s Expressions for the Coordinates of the Moon”, The Astronomical Journal, Vol. 63, No.10 (Nov 1958). Solution of the 3-body problem on the Watson Lab IBM 650 at Columbia University.
  • Eckert, W.J., “Numerical Determination of Precise Orbits”, Orbit Theory, Proceedings of the Ninth Symposium in Applied Mathematics of the American Mathematical Society (1959).
  • Eckert, W.J., and Harry F. Smith, “Results to Date in the Numerical Development of Harmonic Series for the Coordinates of the Moon”, Transactions of the International Astronomical Union (IAU) 11B (1961), pp.447-449.
  • Eckert, W.J., and Rebecca Jones, “Measuring Engines”, in Hiltner, W.A., Astronomical Techniques, Vol II: “Stars and Stellar Systems”, U of Chicago Press (1962).
  • Eckert, W.J., “The Solution of the Main Problem of the Lunar Theory”, Transactions of the International Astronomical Union, XIIB (1964), p.113.
  • Eckert, W.J., “On the Motions of the Perigee and Node and the Distribution of Mass in the Moon”, The Astronomical Journal, Vol.70 No.10 (Dec 1965), pp.787-792.
  • Eckert, W.J., M.J. Walker, and D. Eckert, “Transformations of the Lunar Coordinates and Orbital Parameters”, The Astronomical Journal, Vol.71 No. 5 (Jun 1966).
  • Eckert, W.J., and Harry F. Smith, Jr., “The solution of the main problem of the lunar theory by the method of Airy”, Astronomical Papers Prepared for the Use of the American Ephemeris and Nautical Almanac, Vol. XIX, Part II, Published by the Nautical Almanac Office, US Naval Observatory by Direction of the Secretary of the Navy and under the Authority of Congress; US Government Printing Office (1966), pp.187-407. The results of the final lunar orbit calculations, programmed by Smith for Columbia’s IBM 7094.
  • Eckert, W.J., and H.F. Smith, Jr., “The Equations of Variation in a Numerical Lunar Theory”, The Theory of Orbits in the Solar System and in Stellar Systems (IAU Symposium 25, 1964), Academic Press (1966), pp.242-260.
  • Eckert, W.J., “The Moment of Inertia of the Moon Determined from its Orbital Motion”, in Runcorn, S.K., Mantles of the Earth and Terrestrial Planets, Interscience Publishers (1967).
  • Eckert, W.J., “The Motions of the Moon”, IBM Research Publication RW 87 (22 Aug 1967). A relatively nontechnical explanation of Eckert’s life’s work.
  • Eckert, W.J., and Dorothy A. Eckert, “The Literal Solution of the Main Problem of the Lunar Theory”, The Astronomical Journal, Vol.72 No. 10 (Dec 1967), pp.1299-1308. Also in “Abstracts, Conference on Celestial Mechanics”, Moscow (1967). 18-digit accuracy on an IBM 1620.
  • Eckert, W.J., T.C. Van Flandern, and G.A. Wilkins, “A Note on the Evaluation of the Latitude of the Moon”, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, Vol.146 (1969), pp.473-478.

Other…

Williams, S.R., and W.J. Eckert, Convenient Forms of Magnetometers, J.O.S.A. & R.S.I. [Journal of the Optical Society of America], vol. 16, issue 3, March 1928, pp. 203-207.

Original article: http://www.columbia.edu/cu/computinghistory/eckert.html

Amerykańskie samoloty wojskowe

Witam na mojej stronie poświęconej amerykańskim samolotom wojskowym. Zamieszczone są tutaj artykuły na temat amerykańskich wojskowych konstrukcji lotniczych począwszy od najwcześniejszych, z lat 20-tych aż do najnowszych samolotów obecnej epoki. 

Samoloty myśliwskie lotnictwa USA

Samoloty bombowe lotnictwa USA

Samoloty szturmowe lotnictwa USA

Samoloty transportowe lotnictwa USA

Wiele z tych artykułów zostało pierwotnie opublikowanych na stronach grup dyskusyjnych sci.military.moderated i rec.aviation.military na platformie USENET kilka lat temu. Proszę o cierpliwość, gdyż ciągle konwertuję je do formatu HTML i zamieszczam tutaj. Zaglądajcie od czasu do czasu i sprawdzajcie, co nowego zamieściłem.

Zależy mi również na wypowiedziach I opiach każdego, kto chce zgłosić uzupełnienia lub korekty zamieszczonych tekstów. Dawajcie mi również znać o konstrukcjach lotniczych, których opisy powinny być tutaj zamieszczone (a jeszcze nie są). Tak, wiem – nie uwzględniłem wielu samolotów lotnictwa pokładowego Marynarki, które powinny się tu znaleźć. Obiecuję, że zabiorę się za to któregoś dnia, na pewno… na pewno :).

Fotografie

Tak wiem, nie zamieściłem tutaj żadnych fotografii. Są trzy powody takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, mam ograniczoną dostępną przestrzeń dyskową a dobrej jakości fotografia zajmuje sporo KB pamięci. Po drugie, istnieje wiele stron, na których można znaleźć takie fotografie, a linki do kliku z nich możecie uzyskać na mojej stronie poświęconej lotnictwu (Aviation Site). Po trzecie, i prawdopodobnie najważniejsze, z zamieszczaniem fotografii związana jest kwestia pozyskania praw autorskich. Każda fotografia (z oczywistym wyjątkiem wykonanych przeze mnie osobiście) jest własnością KOGOŚ a ja po prostu nie zamierzam przechodzić przez żmudny proces ustalania praw własności i uzyskiwania pozwolenia na publikację. 

Prawa autorskie

Nie jest moją intencją naruszanie praw autorskich kogokolwiek poprzez zamieszczanie tutaj artykułów. To jedna z przyczyn braku fotografii. Uczyniłem każdy możliwy wysiłek, aby upewnić się, że wszystkie moje źródła opatrzone są referencjami, a gdzie było to konieczne, że uzyskałem odpowiednie pozwolenie autorów. 

Tym niemniej, istnieje możliwość, iż niechcący popełniłem błąd, i jakaś ważna informacja nie została zamieszczona. Jeśli znajdziecie tu coś, co Waszym zdaniem narusza Wasze prawa autorskie, albo że zostały one opisane w sposób niekompletny lub błędny, proszę dajcie znać a ja niezwłocznie usunę taki materiał lub pozyskam odpowiednie pozwolenia na jego zamieszczenie. 

Jeżeli chcecie zamieścić link do tej strony na Waszej stronie, lub zamieścić materiał z niej, proszę, nie krępujcie się.  

Wyślij e-mail z komentarzami i/lub sugestiami do jFbaugher@gmail.com

Original article: http://www.joebaugher.com/uscombataircraft.html